Marilou Danley, partnerka strzelca z Las Vegas, zapewniła, że nie miała pojęcia o planach mężczyzny. Dodała, że jest gotowa na pełną współpracę ze śledczymi.
Oświadczenie kobiety odczytał w środę przed siedzibą FBI w Los Angeles jej adwokat. Danley stwierdziła w nim, że przed strzelaniną Stephen Paddock kupił jej bilet na Filipiny i przelał 100 tys. dolarów, aby kupiła sobie tam dom.
– Przez myśl mi nie przeszło, że planuje dopuścić się przemocy wobec kogokolwiek – cytował słowa kobiety Matthew Lombard.
Za pośrednictwem adwokata kobieta przekazała wyrazy współczucia ofiarom ataku i ich rodzinom. Podkreśliła, że współpracuje z FBI i policją w Las Vegas.
– Zrobię wszystko, co tylko mogę, aby zmniejszyć cierpienie i pomóc w jakikolwiek sposób – stwierdziła, prosząc przy okazji, by uszanowano prywatność jej i jej bliskich.
Danley przyleciała do USA z Manili. Samolot z nią na pokładzie wylądował we wtorek na lotnisku LAX w Los Angeles, gdzie czekali na nią agenci FBI.
– Modlę się za ofiary i ich rodziny. I za wszystkich, którzy ucierpieli w wyniku tych okropnych wydarzeń – oświadczyła.
W niedzielnej strzelaninie życie straciło 58 osób, a ok. 500 zostało rannych. Paddock, który z 32. piętra hotelu Mandalay Bay strzelał w tłum bawiący się na koncercie muzyki country, popełnił samobójstwo, zanim dotarli do niego antyterroryści.
(hm)