Posłowie Nowoczesnej ostrzegają, że niższy wiek emerytalny oznacza niższą emeryturę i rosnące obciążenie budżetu państwa. Szefowa klubu poselskiego, Katarzyna Lubnauer powiedziała, że zwłaszcza kobiety będą miały głodowe emerytury ponieważ statystycznie żyją dłużej i po rezygnacji z pracy dłużej będą pobierały świadczenia.
Poseł Mirosław Suchoń nazwał przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego – 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn – „łapówką wyborczą” i zarzucił PiS prowadzenie nieodpowiedzialnej polityki.
Jego zdaniem system emerytalny trzeba zmienić: zlikwidować przywileje emerytalne, podnieść wiek emerytalny, spowodować, że Polacy będą chcieli dłużej pracować i stworzyć mechanizm dzięki któremu w momencie zakończenia pracy każdy będzie wiedział na jakie świadczenie może liczyć.
Szef zespołu analiz Nowoczesnej, Mateusz Sabat powiedział, że wiek emerytalny w Polsce powinien wynosić co najmniej 67 lat dla kobiet i dla mężczyzn. Podkreślił, że jego obniżenie stanowi zagrożenie dla finansów publicznych.
W przyszłym roku ma to być koszt 10 miliardów złotych, w 2020 roku 55 miliardów złotych, w 2030 roku 250 miliardów złotych a w 2050 około biliona złotych.
Mateusz Sabat zwrócił uwagę, że przejście na emeryturę zgodnie z nową ustawą zadeklarowało wstępnie około 330 tysięcy osób. Jego zdaniem świadczy to o tym, że rząd nie wyjaśnił obywatelom tego jak działa polski system emerytalny.
Od jutra osoby uprawnione do wcześniejszego przejścia na emeryturę będą mogły składać wnioski do oddziałów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska przypomina, że skorzystanie z wcześniejszego przejścia na emeryturę to nie wymóg, ale wybór.
Według wyliczeń resortu rodziny pracy i polityki społecznej, każdy przepracowany rok przez osoby mające uprawnienia do wcześniejszej emerytury, podwyższy późniejsze świadczenie mniej więcej o 8 procent.
Przepisy o obniżeniu wieku emerytalnego wejdą w życie od października.
IAR/I.Szczęsna/gaj