Kalifornii znowu zagraża susza, ale wielu mieszkańców nie myśli o oszczędzaniu wody.
Rok temu gubernator Jerry Brown odwołał alarm wprowadzony na czas suszy i zezwolił na większe zużycie wody. Od tego czasu nie przestaje ono rosnąć, szczególnie w bogatych rejonach na południu stanu. Mieszkaniec Malibu na przykład zużywa przeciętnie 255 galonów dziennie, podczas gdy średnia w USA wynosi 83 galony. Dużo mniej wody zużywają mieszkańcy biedniejszych obszarów. Statystyki dla East Los Angeles wynoszą 42 galony na osobę, a dla Huntington Park – 34 galony.
California Water Resources Control Board ma teraz zdecydować, czy nie wprowadzić na stałe ograniczeń zużycia wody, które obowiązywały w trakcie suszy.
(hm)