11.4 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

Meksykanin zabił po 5 deportacjach. Obrona chce zwalić winę na…Polaka

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Siedem tygodni ma potrwać – rozpoczęty już w zeszłym tygodniu – proces nielegalnego imigranta meksykańskiego, oskarżonego o zamordowanie 32-letniej Amerykanki.

Emocje na sali sądowej i w całym kraju, dotyczące tej sprawy, są tym większe, że sprawca był już pięciokrotnie(!) deportowany z USA, miał bogate notowania kryminalne, w tym – narkotykowe i na krótko przed morderstwem został… zwolniony z więzienia, bez powiadomienia władz imigracyjnych, planujących kolejną deportację. Kto jest winny śmierci Kate Steinle? Obrona chce wrobić w zabójstwo… Polaka.

Do tragedii doszło 1 lipca 2015. Popołudnie. San Francisco. Po nadmorskim, popularnym bulwarze Embarcadero, korzystając z dobrej pogody   spaceruje wiele osób. Wśród nich jest Kate. Idzie z ojcem po molo numer 14. Rozmawiają, śmieją się… Panuje beztroski nastrój relaksu i wypoczynku.

W odległości może ze 30 metrów od spacerującej pary siedzi na obrotowym, metalowym krześle dla turystów Juan Francisco Lopez-Sanchez, znany bardziej z innego nazwiska – Garcia Zarate. Ten 54-letni, nielegalny imigrant z Meksyku jest od lat bezdomny.

I wtedy nagle pada strzał. Kula rykoszetuje po betonie, w odległości ok. 4 metrów od Zarate. I trafia – znajdującą się w odległości ok. 26 metrów Kate w plecy.

Kate osuwa się w ramiona ojca.

-Tatusiu, ratuj! – szepce.

Ojciec podtrzymuje ranną. Ale nie jest w stanie jej podeprzeć. Oboje osuwają się na beton. Zarate tymczasem wstaje z krzesła. Wrzuca pistolet do wody. I pospiesznie odchodzi. Zostanie zatrzymany po godzinie, w śródmieściu San Francisco.

Policja korzysta z opisów świadków. I znajduje na rękach imigranta ślady prochu strzelniczego. Zarate przyznaje się, że to on wystrzelił.

Gdy w zeszłym tygodniu ruszył proces zabójcy, na jaw wyszły skandaliczne fakty. Głównie ten, że “nielegalny” był deportowany do Meksyku 5 razy! Po raz pierwszy, jeszcze jako nastolatek. I za każdym razem wracał, bezprawnie przekraczając południową granicę USA. W 2011 odsiedział za to 46 miesięcy w więzieniu federalnym. Został zwolniony w maju 2015. I zamiast deportacji,   został poddany transferowi, przez władze federalne do San Francisco, z oskarżenia o posiadanie marihuany. Była to sprawa jeszcze sprzed 20 lat.

Ostatecznie, prokuratura, ze względu właśnie na przedawnienie, zrezygnowała z oskarżenia. Władze imigracyjne zwróciły się do biura miejscowego szeryfa – Rossa Mirkarimi o przetrzymanie więźnia, do czasu przysłania po niego agentów “immigration”, z nakazem deportacji.

Szeryf nie zastosował się jednak do prośby. I Zarate został zwolniony na dwa dni przed tym, zanim agenci “immigration” mieli go przechwycić wprost z więzienia. Szeryf uzasadniał później, że działał zgodnie z nową polityką imigracyjną w Kalifornii, włącznie z San Francisco, zgodnie z którą, ośrodki te, jako “sanktuaria azylanckie dla ‘nielegalnych’” nie współpracują z federalnymi władzami imigracyjnymi w zakresie ścigania nieudokumentowanych imigrantów. I to nawet w sytuacji, gdy chodzi o ciężkie przestępstwa. I w ten sposób, przyszły zabójca znalazł się ponownie na wolności.

Na sali sądowej pojawiły się różne watki sprawy. Zgodnie z sugestiami niektórych mediów, obrona zaczęła sugerować, że w tej sprawie mniej winny jest sam sprawca, a większy ciężar odpowiedzialności spoczywa na… Polaku. Chodzi o Johna Wojchowskiego funkcjonariusza BLM – Bureau of Land Management. Jest to agenda federalna, zajmująca się m.in. ochroną budynków rządowych i administracyjnych.

Czym miał zawinić Wojchowski? Polak, na niecałe trzy tygodnie przed śmiercią Kate, jechał służbowo z Południowej Kalifornii do Montany. Zatrzymał się w San Francisco. W śródmieściu wyskoczył na obiad. Przed opuszczeniem auta, torbę sportową z bronią służbową – pistoletem SIG Sauer P226 kaliber .40 schował pod siedzeniem kierowcy. Do auta ktoś się jednak włamał. Policja nie uzyskała dowodów na to, że był to przyszły zabójca Zarate. Tym niemniej takie podejrzenia wciąż istnieją.

(Cały, wstrząsający reportaż o dramatycznym wydarzeniu z San Francisco – w 45. numerze chicagowskiego tygodnika polonijnego “EXPRESS”)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520