W sobotę w Bostonie odbył się wiec Gary’ego Johnsona, kandydata Partii Libertariańskiej na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Towarzyszył mu ubiegający się o urząd wiceprezydenta Bill Weld, były gubernator Massachusetts.
Na spotkanie w Boston Common przyszło kilkaset osób. Johnson podkreślał między innymi, że widzi szansę dla gospodarki w przedsiębiorczości opartej na usługach podobnych do tych, które świadczą firmy takie jak Uber i Airbnb.
– Naprawdę wierzę, że przyszłość gospodarki leży w dzieleniu się nią. Myślę, że wszystko będzie w przyszłości takie jak Uber. Będzie Uber lekarz, Uber prawnik, Uber elektryk. Wyeliminuje się pośrednika – stwierdził, a jeden z jego zwolenników krzyknął: – Uber prezydent!
Johnson mówił też o obniżeniu podatków i ograniczeniu amerykańskich interwencji zbrojnych. – Przestańmy wspierać zmianę reżimu. Skończmy z interwencjami – proponował.
Johnson ma nadzieję, że uda się mu zdobyć 15% poparcia, które gwarantowałoby udział w debacie razem z Donaldem Trumpem i Hillary Clinton, kandydatami dwóch głównych partii. Ze względu na stanowisko ws. istotnych problemów społecznych – takich jak małżeństwo osób tej samej płci, prawa aborcyjne i legalizacja narkotyków – liczy głównie na głosy młodego elektoratu.
Obecnie poparcie dla Johnsona wynosi ok. 10%.
(jj)