Na Florydzie zmarł 17-miesięczny chłopiec, którego rodzic zostawił w samochodzie i udał się do pracy. Dziecko przebywało samo w pojeździe przez ok. 8 godzin.
Zdarzenie miało miejsce w piątek w Pembroke Pines. Adam Feiner z lokalnej policji stwierdził, że „priorytetem jest teraz zapewnienie wsparcia rodzicom”. Nie wykluczył jednak, że postawione zostaną w tej sprawie zarzuty kryminalne. Póki co trwa śledztwo.
Pomiędzy 1998 a 2017 roku w Stanach Zjednoczonych zmarło 742 dzieci pozostawionych w nagrzanych samochodach. Średni wiek ofiar wynosił 21 miesięcy. W 54% przypadków rodzic lub opiekun nieświadomie zostawiał dziecko w aucie. Rada Bezpieczeństwa Narodowego informuje, że dochodziło do tego najczęściej na skutek zmęczenia lub zmiany rutyny dnia.
(łd)