Po raz 11. w Katowicach odbył się Marsz Autonomii Śląska, organizowany przez lokalne ugrupowania Ruch Autonomii Śląska. Towarzyszyła mu pikieta sprzeciwiających się – jak mówili jej uczestnicy – antypolskiej propagandzie RAŚ-iu.
Marsz zorganizowano w rocznicę uchwalenia przez Sejm II Rzeczpospolitej Statutu Organicznego Województwa Śląskiego – aktu, nadającego województwu szeroką autonomię.
Uczestnicy manifestacji RAŚ zapewniali, że autonomia nie oznacza rozstania z Polską. Ich zdaniem, została ona odebrana Śląskowi bezprawnie. Zaznaczają, że czują się Ślązakami i chcą, by Śląsk miał autonomię. „Będziemy gospodarzami na własnym terenie, ale to nie znaczy, że odłączamy się od Polski. To jest Polska” – mówi jedna z uczestniczek popierających autonomię Śląska.
Przeciwnicy inicjatywy Ruchu Autonomii Śląska podkreślali w trakcie towarzyszącej marszowi pikiecie, że Śląsk powinien być integralną częścią Polski. Zaznaczają, że to co robi RAŚ jest „straszne i wręcz tragiczne, bo Śląsk jest Polski i powinien nim pozostać. „Mi się bardzo podoba, że Ślązacy chcą mówić w swojej gwarze, że to jest popularne. To jest dobre. Natomiast sama idea oderwania Śląska od Polski jest obrzydliwa” – mówi jeden z uczestników kontrmanifestacji.
Marsz Autonomii zakończył się na placu Sejmu Śląskiego, gdzie zorganizowano Dzień Górnośląski.
IAR/PR Katowice, M. Krasińska/łp/MR/to/