Najprawdopodobniej grypa była przyczyną śmierci 12-latka, który zmarł we wtorek w Palm Beach na Florydzie.
Dylan Winik był uczniem siódmej klasy w Okeeheelee Middle School. Chorował od kilku dni, ale rodzina zakładała, że to tylko przeziębienie. Mike Medwin, partner jego matki, powiedział, że chłopiec nie został w tym roku zaszczepiony przeciwko grypie. Wezwał wszystkie rodziny, aby zdały sobie sprawę z zagrożeń grypy i zaszczepiły dzieci.
– Absolutnie nie lekceważcie tej choroby – oświadczył
Na stronie GoFundMe zebrano już ponad 18 tys. dolarów na pokrycie kosztów pogrzebu i pomoc dla rodziny 12-latka. Sekcja zwłok ma wykazać, czy istotnie to grypa była przyczyną zgonu.
Według Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) w tym sezonie grypa zabiła w USA już co najmniej 30 dzieci.
(łd)