Hotel Barriere L’Ermitage w małej miejscowości La Baule nad Atlantykiem, gdzie prawdopodobnie będzie miała bazę Polska reprezentacja podczas Euro, jest… zamknięty i zostanie otwarty dopiero na początku kwietnia. W niedzielę, po losowaniu grup finałowych, wizytowała go polska delegacja, zamieszczając potem na Twitterze PZPN-u znamienną informację „Do zobaczenia w czerwcu…”.
To oznacza, że losowanie nie odegrało w wyborze bazy decydującego znaczenia, bo La Baule-Escoublac – typowo turystyczne miasteczko z ponad 16 tys. mieszkańców – jest oddalone setki kilometrów od Paryża, Nicei i Marsylii, gdzie zagrają Polacy. Najbliżej jest do stolicy Francji – „tylko” 450 km. – Do lotniska w Nantes trzeba jechać 55 minut, do St Nazaire ponad dwadzieścia – usłyszeliśmy w niedzielę w hotelu pod jedynym dostępnym telefonem, gdzie przyjmowane są rezerwacje. Od 20 września do końca marca obiekt jest bowiem nieczynny, poza weekendowymi seminariami albo okolicznościowymi imprezami jak np. Sylwester. – Hotel znajduje się niemal nad samym Atlantykiem. Ma 200 pokoi, w tym około 30 typu suite. Są dwa baseny z podgrzewaną wodą, jeden mniejszy wewnątrz (8×5 metrów), drugi trochę większy na zewnątrz (20×9). Oprócz siłowni i sali do fitness, jest też możliwość gry w golfa na terenie oddalonym o 5-6 kilometrów – powiedziano nam w hotelu.
Cena za nocleg waha się aktualnie (w promocji) od 164 do 208 euro za pokój.
Przy obiekcie są też dwie wykwintne restauracje – L’Eden Beach z imponującym widokiem panoramicznym na zatokę oraz La Terrasse L’Ermitage.
Najbliższy stadion do treningów – dwa kilometry od zakwaterowania – to Stade Municipal Moreau Defarges z trzema naturalnymi murawami i bieżnią lekkoatletyczną. Miejscowy klub reklamuje się, że to miejsce idealne na zgrupowania piłkarskie dla zawodowych drużyn.
Podróż do La Baule z Paryża nie jest krótka, choć można dojechać bezpośrednio szybkim pociągiem TGV. Najkrócej – dwie godziny pięćdziesiąt osiem minut.
Remigiusz Półtorak (aip), foto Materiały promocyjne