Każdy kraj jest narażony na ataki w cyberprzestrzeni natomiast skala ataku zależy od mechanizmów, jakie zostały w nim użyte – twierdzi Juliusz Brzostek dyrektor Narodowego Centrum Cyberbezpieczeństwa działającego w strukturach NASK. Wczoraj po południu doszło do zmasowanego ataku hakerskiego, który swoim zasięgiem objął instytucje i korporacje w wielu krajach. Najbardziej w ataku ucierpiała Ukraina.
Juliusz Brzostek wyjaśnia, że atak szczególnie dotyka Ukrainę dlatego, że mechanizmy w nim użyte są specyficzne dla tego kraju. „Gdyby przestępcy do zarażania swoich ofiar użyli innych technik, być może inne kraje w tym również Polska byłyby w centrum uwagi” – mówi Juliusz Brzostek. Dyrektor zaznacza, że w tej chwili Polacy powinni czuć się bezpiecznie.
Instytucje i korporacje zostały zaatakowane wirusem Petya, który blokuje prace komputerów z systemem Windows i szyfruje pliki.
Ekspert zaznacza, że skutki tego ataku dla zwykłych użytkowników internetu mogą być mniej dotkliwe niż dla firm. „Przedsiębiorcy, którzy nie dołożą starań w postaci robienia kopi bezpieczeństwa, w postaci przykładania się do zapewnienia minimalnego poziomu bezpieczeństwa swoich usług teleinformatycznych, mogą te skutki odczuć bardziej dotkliwie” – mówi Juliusz Brzostek.
Wczoraj zaatakowane zostały między innymi firmy amerykańskie, brytyjskie, rosyjskie, duńskie, francuskie, hiszpańskie i indyjskie. Władze Ukrainy twierdzą, że za ataki odpowiadają rosyjskie służby specjalne.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Katarzyna Ingram/dyd