W związku z protestem związkowców LOT i zwolnieniami chorobowymi pracowników, odwołanych zostało kilka dzisiejszych rejsów. Nad ranem, po ponad siedmiu godzinach negocjacji z zarządem spółki, związkowcy z LOT-u zawiesili strajk do poniedziałku, do 14.00.
Po wstępnych negocjacjach ustalono, że do pracy mają zostać przywróceni: szefowa Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monika Żelazik, szef związku zawodowego pilotów w LOT Adam Rzeszot oraz pozostałe 66 osób, które wcześniej zostały zwolnione w trybie dyscyplinarnym.
„Nie osiągnęliśmy kompromisu, rozmawiamy” – mówiła Monika Żelazik. Dodała, że wraz ze swoimi pracownikami dostali propozycję powrotu do pracy. Podkreśliła, że przed związkowcami i zarządem spółki „długie rozmowy”. Monika Żelazik stwierdziła, że LOT „jest skompromitowany na arenie całego świata”. „Nie wyobrażam sobie, żeby ludzie, którzy krzywdzili pracowników, dalej pracowali w tej spółce” – zakończyła Monika Żelazik.
Adam Rzeszot wyraził nadzieję na pokojowe rozwiązanie sporu. „Jest to początek naszej drogi do unormowania sytuacji w Polskich Liniach Lotniczych, do wprowadzenia normalności” – powiedział związkowiec. Dodał, że strajk jest zawieszony, ale nie znaczy to, że związki chcą szantażować pracodawcę. „Jesteśmy nastawieni na pokojowe rozwiązanie tego problemu, zakończenie i zamknięcie tych czarnych dni w historii Polskich Linii Lotniczych LOT. Oby się one już więcej nie powtórzyły” – powiedział Adam Rzeszot.
Rzecznik prasowy LOT-u Adrian Kubicki powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że odwołane rejsy związane są z wygaśnięciem uprawnień niektórych pracowników i zwolnieniami chorobowymi. Adrian Kubicki podkreślił, że „liczba odwołanych lotów będzie sukcesywnie malała”. Rzecznik prasowy spółki dodał, że pasażerowie mogą liczyć na wszystkie świadczenia, które przysługują im z tytułu odwołanych rejsów.
Zarząd LOT-u i związkowcy wrócą do rozmów w poniedziałek o 8.00 w siedzibie PLL LOT.
Przed siedzibą LOT OPZZ zorganizował dzisiaj pikietę solidarnościową, w której uczestniczyło kilkadziesiąt osób.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)A.Woźniak/Wj/Siekaj/dyd