Mężczyzna, który spędził 36 lat w więzieniu w Massachusetts za morderstwo, którego, jak twierdzi, nie popełnił, wyszedł we wtorek na wolność.
Fred Clay został skazany w 1981 roku w związku z zabójstwem 28-letniego taksówkarza Jeffreya Boyajiana w Roslindale, dzielnicy Bostonu. W 1979 r., kiedy doszło do morderstwa, Clay miał 16 lat.
Prokuratura hrabstwa Suffolk rozpatrzyła ostatnio sprawę ponownie i uznała, że osadzony nie otrzymał uczciwego procesu, w związku z czym unieważniła wyrok. – Pan Clay ma prawo do ponownego procesu, ale nie sądzę, aby w ten sposób sprawiedliwości stało się zadość, zważywszy na dowody, jakie znam, a także na to, w jakich okolicznościach zostały zgromadzone – oświadczył prokurator Dan Conley.
53-letni dzisiaj Clay opuścił we wtorek sąd ze łzami w oczach. – Wiele muszę w życiu nadrobić, wiele się nauczyć. Chcę odwiedzić grób mojej matki, ale nie sądzę, aby było to teraz możliwe. Zamierzam spędzić trochę czasu z przyjaciółmi i cieszyć się chwilą, zjeść lunch. Od dawna nie jadłem steku z serem – stwierdził.
Mężczyzna wolał skupić się na pozytywach i nie chciał wracać do sprawy sprzed kilkudziesięciu lat. Pytany przez dziennikarzy, podkreślił tylko po raz kolejny, że jest niewinny.
(jj)