Zbigniew Ziobro robi wszystko, żeby zdewastować praworządność w Polsce, podeptać konstytucję i unijne traktaty, to największy szkodnik sądownictwa w ostatnich dekadach – mówili w czwartek posłowie opozycji uzasadniając wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości.
Sejm rozpoczął po godz. 17 debatę nad wnioskiem złożonym 11 maja przez posłów: KO, Lewicy, KP-PSL oraz Polski 2050. Sejmowa komisja sprawiedliwości rekomenduje odrzucenie wniosku.
Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) mówiła, że od 2015 roku Ziobro „robi wszystko, żeby zdewastować praworządność w Polsce, podeptać konstytucję i unijne traktaty”.
„Tak naprawdę Ziobro już dokonał prawnego Polexitu, polski wymiar sprawiedliwości, prokuratura, trybunały są faktycznie poza standardami UE i to dlatego już rok trwają negocjacje ws. przyjęcia Krajowego Planu Odbudowy. Lider partyjki o poparciu 0,5 proc. likwiduje praworządność, blokuje miliardy z KPO, niszczy relacje z UE” – powiedział posłanka KO.
Stwierdziła, że przez działania Ziobry polskie PKB jest niższe o 21 mld zł. „Podsumowując straty finansowe mówimy już nie o kwotach z sześcioma zerami, ale z dziewięcioma zerami i to się wymyka matematycznym regułom, że zero może tyle kosztować” – powiedziała Gasiuk-Pihowicz. Nawiązała tu do sytuacji z kwietnia 2003 r. gdy Leszek Miller, wówczas premier, podczas przesłuchania przez sejmową komisję śledczą ds. afery Rywina, pytany przez Ziobrę, wówczas posła PiS, o sprawę zabójstwa szefa policji gen. Marka Papały powiedział m.in.: „Pan jest zerem, panie pośle, panie Ziobro”.
Poseł Krzysztof Śmiszek (Lewica) stwierdził, że Ziobro to najgorszy minister sprawiedliwości w ostatnich 30 latach. „To największy szkodnik sądownictwa ostatnich dekad, chciał być szeryfem, a stał się największym szkodnikiem sądownictwa, chciał prężyć muskuły, a dziś zgina kark przed swoim szefem, wczoraj zgrywał twardziela, a dziś jest miękiszonem” – mówił Śmiszek.
Oskarżał Ziobrę o „sprywatyzowanie” prokuratury i uczynienie z niej „zbrojnego ramienia swojej partyjki”. Śmiszek stwierdził też, że Ziobro to najdroższy minister w historii Polski. „To Ziobro ukradł pieniądze Polakom, za ten fakt powinien pan odpowiedzieć, miejsce pana, panie Ziobro, jest nie w rządzie, ale w więzieniu. Jego miejsce jest także przed Trybunałem Stanu i obiecuję wszystkim Polakom z tego miejsca, że przygotuję i złożę wniosek o pociągniecie go do odpowiedzialności” – powiedział Śmiszek. Dodał, że Ziobro powinien zniknąć z życia publicznego.
Poseł Krzysztof Paszyk (PSL) mówił, że jego ugrupowanie złożyło podpisy pod wnioskiem o odwołanie Ziobry w imieniu setek stowarzyszeń osób pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości, w imieniu polskich przedsiębiorców pokrzywdzonych przez bałagan w przepisach, a także w imieniu każdej Polki i Polaka, którzy boją się przekroczyć próg sądu i prokuratury.
Hanna Gill-Piątek (Polska 2050) stwierdziła, że były premier Leszek Miller „przeliczył się szacując wartość rynkową ministra Ziobry”. „Po obecnym kursie euro jest to jednak najdroższy minister Zjednoczonej Prawicy (…). Wartość ujemna ministra Ziobry dla budżetu Polski ma wiele składowych, ten miliard zł kar za Izbę Dyscyplinarną i 300 mln zł za Fundusz Sprawiedliwości to są drobne przy stratach dla polskiej gospodarki, jakie wywołał jeden człowiek i jego chore ambicje” – powiedziała posłanka Polski 2050.
Mówiła, że z samej zaliczki na KPO Polskę ominęło nas 4,6 mld euro. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa
kos/ mok/