Para z Kalifornii uratowała życie mężczyzny, który zgubił się w górach. Ocaleniec przeżył w trudnych warunkach dwa tygodnie, żywiąc się jedynie… połową słoika salsy. Pragnienie zaspokajał zaś wodą z pobliskiego potoku – podaje Daily Mail.
Do zdarzenia doszło w górach San Bernardino w Czarny Piątek. Allison Scott i jej chłopak Freddie Valdiva usłyszeli zawodzenie zagubionego mężczyzny, imieniem Eric, kiedy wędrowali samotnie po górach. Dostrzegli go, kiedy zaczął do nich machać „prowizoryczną flagą” – czyli butelką, zatkniętą na kiju.
W wywiadzie dla NBC Los Angeles Scott relacjonowała, że zajęło im ok. 30 minut, aby dostać się do Erica z powodu trudnego terenu. „Miał kij z butelką wody na nim, próbując sygnalizować [swoje położenie]. Nie mógł chodzić. Jego stopy były bardzo spuchnięte i zakażone od samego chodzenia i prawdopodobnie od zimna, w którym przebywał” – dodała Scott.
Kiedy para dotarła do Erica, Scott niezwłocznie zadzwoniła pod 911. W ciągu 15 minut nad miejsce nadleciał śmigłowiec ratunkowy. Mężczyzna został ewakuowany.
Eric przyjechał w góry San Bernardino taksówką w celu samotnej wędrówki. Tam stracił orientację w terenie. Przeżył dwa tygodnie, żywiąc się jedynie tym, co zostało z jego prowiantu – połową słoika salsy.
„Pokazał mi teren, na którym spał i mały domek, który zbudował. Był dość blisko potoku i tuż pod trasą lotów, więc zaczął tam obozować w nadziei, że ktoś go zauważy i powiedział, że zrezygnował kilka dni wcześniej” – powiedziała Scott.
Eric trafił do szpitala. Jego obrażenia były nieznaczne.
Red. JŁ