12.4 C
Chicago
środa, 23 kwietnia, 2025

Zandberg: Po zmianie władzy trzeba podnieść płace ludziom, którzy pracują dla polskiego państwa

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Po zmianie władzy trzeba podnieść płace ludziom, którzy pracują dla polskiego państwa – mówił w piątek w Olsztynie lider partii Razem Adrian Zandberg. „To jest nasze twarde zobowiązanie, nasz twardy warunek współrządzenia” – deklarował.

Podczas konferencji prasowej w Olsztynie Zandberg podkreślał, że z rozmów z ludźmi prowadzonych podczas „Wakacyjnej Trasy Lewicy” wynika, że głównym tematem są dla nich koszty życia. „To, że pensje, że płace, że emerytury nie nadążają za galopującymi cenami żywności, energii i utrzymania. Ludzie po prostu czują, że są dzisiaj biedniejsi niż byli rok temu. I mam informacje dla rządzącej prawicy: wkurzyliście ludzi” – stwierdził.
Polityk mówił, że problem z tym, żeby dotrwać do końca miesiąca i nie pożyczać pieniędzy, dotyka nie tylko emerytów, ale też pracujących. „Mówię tu o pracownikach budżetówki. To jest największy oskarżenie pod adresem tego rządu, bo to są ludzie, którzy pracują dla polskiego państwa. Ludzie, na pracy których polskie państwo po prostu stoi. Polskie państwo tym ludziom płaci marnie” – stwierdził.
Zandberg przypomniał, że w Olsztynie działacze Partii Razem i Nowej Lewicy są zaangażowani po stronie pracowników samorządowych w konflikcie płacowym z władzami miasta. „Ale takich ludzi, którzy pracują dla polskiego państwa i dostają marne pieniądze jest w Polsce zbyt wiele. Lewica jest po to, żeby to zmienić. I to jest nasze twarde zobowiązanie, nasz twardy warunek współrządzenia” – deklarował.
Wskazał, że po zmianie władzy trzeba podnieść płace ludziom, którzy pracują dla polskiego państwa. „I zrobimy to. Skokowa podwyżka płac w budżetówce o 20 proc. już teraz, żeby zrównoważyć koszty drożyzny, żeby dać ludziom odrobinę oddechu, a potem uczciwy mechanizm waloryzacji – zapowiedział.
Jak zaznaczył, godnie opłacani pracownicy są warunkiem silnego, sprawnego państwa, które zapewni wszystkim porządne usługi publiczne.
Zandberg przypomniał, że równo 50 lat temu Polacy po raz pierwszy mieli wolną sobotę. „Dziś uważamy, że trzeba stopniowo, odpowiedzialnie, ale iść do przodu, że trzeba przy utrzymaniu tych samych wynagrodzeń doprowadzić na koniec kolejnej kadencji do skrócenia tygodnia pracy do 35 godzin” – stwierdził.
Zapewnił, że jego ugrupowanie wie, jak to zrobić, ma przygotowane projekty ustaw, które – zapewniał – zagwarantują utrzymanie wynagrodzeń i zrobienie tego w sposób odpowiedzialny, bezpieczny dla gospodarki.
Podczas konferencji w Olsztynie politycy Lewicy odnieśli się po raz kolejny do tzw. sprawy pani Joanny. We wtorek „Fakty” TVN opublikowały materiał o działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali wobec kobiety, która trafiła na tamtejszy SOR po zażyciu tabletki poronnej; jak zapewniała – kupiła ją sama w Internecie.
Według Policji w sprawie istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła. Komenda Główna Policji przekazała, że „interwencja Policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia”. W czwartek komendant główny policji gen. insp. Jarosław Szymczyk wyraził ubolewanie wobec niezwykle trudnej sytuacji życiowej, w jakiej znalazła się pani Joanna, ale zaznaczył, że ta sytuacja nie była winą policji. Za zgodą prokuratora ujawnił dwa nagrania ze sprawy.
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń stwierdził, że pani Joanna jest jedną z ofiar „barbarzyńskiego prawa”, wprowadzonego nie tylko przez Zjednoczoną Prawicę , ale także parlamentarzystów Konfederacji. „Kiedy liberałowie, kiedy prawica mówiła, że jest coś takiego jak kompromis aborcyjny, my zawsze mówiliśmy, że jest to piekło kobiet” – powiedział.
„Ale dzisiaj też żyjemy inną historią, innej kobiety, która przez lata w niestrudzony sposób z wielką determinacją walczyła o to, żeby odebrać kobietom ich prawa. Robiła to inna kobieta – Anna Siarkowska, która dzisiaj przeszła z Suwerennej Polski do Konfederacji” – oświadczył europoseł.
Dodał, że Konfederacja mówiła, iż „idzie wywrócić ten stolik. Otóż dzisiaj ta historia się kończy”. „Konfederacja siadła do stolika z PiS-em, bo niczym się już nie różnią. Dzisiaj siedzą przy tym samym stoliku. Łączą ich ci sami politycy, a przede wszystkim łączą ich te same wartości antydemokratyczne, antykobiece, antyludzkie, antypolskie. Nie boję się tego powiedzieć, bo każdy kto tworzy takie piekło kobietom, jak zgotowano pani Joannie nie może mówić, że jest Polakiem czy Polką” – stwierdził Biedroń.
Siarkowska uzasadniając swoje przejście z Suwerennej Polski do Konfederacji mówiła m.in. że mamy do czynienia „ze zdradą ideałów przez PiS, z odejściem od postulatów, z którymi szli w 2019 roku do wyborów”. Krytykowała m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i stwierdziła, że obecnie Suwerenna Polska wybrała „dalsze wspieranie projektu Zjednoczonej Prawicy”, jednak ona uważa, że „ten projekt już się absolutnie wypalił”. Szef koła Konfederacji Krzysztof Bosak powiedział m.in. że od lat zna i współpracuje z Siarkowską, z którą podzielają wspólne wartości. (PAP)
autor: Marcin Boguszewski

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"