29-letni Jose Alvaro – imigrant z Ameryki Południowej – został aresztowany przez ICE podczas podróży do sklepu w teksańskim Lubbock wraz ze swoją żoną Ashley oraz trójką ich dzieci. Agentów powiadomił policjant, który zatrzymał auto Alvaro z powodu problemów z tablicą rejestracyjną. Obecnie 29-latek oczekuje na proces deportacyjny.
Czysty przypadek zdecydował o tym, że zamiast do sklepu, 29-letni Jose Alvaro z Teksasu trafił do ośrodka detencyjnego Urzędu Imigracyjnego. Podczas jazdy samochodem z żoną Ashley i trójką dzieci, Alvaro pomylił drogę i zawrócił, natrafiając na patrol policji. Funkcjonariusz poinformował 29-latka, że coś nie tak jest z jego tablicą rejestracyjną.
Alvaro podał policjantowi swój paszport i dokument potwierdzający ubezpieczenie pojazdu. Funkcjonariusz zorientował się wówczas, że 29-latek przebywa w USA bez legalnego pobytu. Nakazał Alvaro czekać, a w międzyczasie powiadomił ICE. Po pewnym czasie na miejscu pojawiło się kilka samochodów, z których wysiedli agenci imigracyjni – relacjonuje The Texas Tribune.
Jose Alvaro został aresztowany i zabrany przez ICE do ośrodka detencyjnego. Nieposiadająca prawa jazdy Ashley przez trzy godziny czekała na męża w aucie wraz z dziećmi.
29-latek nie ma przeszłości kryminalnej i już wcześniej starał się o zieloną kartę. Teraz czeka go proces deportacyjny. Pierwsza rozprawa odbędzie się w marcu w Dallas.
Chociaż Teksas prowadzi radykalną politykę migracyjną, w stanie nie ma odgórnych wymogów, co do tego, kiedy funkcjonariusze stanowi powinni współpracować z federalnymi służbami imigracyjnymi. Policjanci z Lubbock mają w tej kwestii pełną dowolność. Z kolei większe miasta – jak Austin czy Houston – starają się ograniczać kontakty lokalnych służb z Urzędem Imigracyjnym.
Red. JŁ