Nurkowie i straż przybrzeżna wznowili w sobotę rano poszukiwania dwóch mężczyzn, którzy zaginęli w piątek na jeziorze Michigan. Jeden z poszkodowanych wyskoczył z jachtu, drugi skoczył mu na pomoc. Odnaleźć do tej pory udało się jedynie trzeciego, który również szedł na ratunek kolegom, ale on miał na sobie kamizelkę asekuracyjną.
Do zdarzenia doszło w piątek po południu w pobliżu Whiting nad jeziorem Michigan. Jeden ze znajdujących się na łodzi pasażerów postanowił wskoczyć do wody i dopłynąć do brzegu. Przecenił jednak swoje możliwości i w pewnym momencie zaczął tonąć. Na ratunek skoczył mu drugi mężczyzna, który również w pewnej chwili poddał się falom. Trzeci z mężczyzn założył najpierw kamizelką asekuracyjną i dopiero wtedy wskoczył do wody. Nie udało mu się jednak nikogo uratować. Wychłodzonego, w stanie lekkiej hipotermi ratownicy zabrali do szpitala, gdzie odzyskał siły.
Specjalne zespoły wszczęły poszukiwania zaginionych, ale nie udało im się nikogo znaleźć. Zapowiedzieli powrót na miejsce zdarzenia w sobotni poranek, choć po takim czasie jasne jest, że nikt nie spodziewa się, aby ofiary zostały znalezione żywe. Mężczyźni pochodzili z Elk Grove Village i z Mount Prospect.