„Wyłom” i „złamanie tabu” – tak określa piątkowy dziennik „Le Figaro” słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona o tym, iż Ukraina powinna mieć możliwość atakowania pozycji rosyjskich za pomocą broni zachodniej.
„Odmowa zezwolenia Ukraińcom, by bronili się, atakując terytorium Rosji za pomocą zachodniego uzbrojenia, podczas gdy agresja Kremla zasilana jest wsparciem Chin, Iranu i Korei Północnej, może wkrótce się załamać, pokonana przez realia i wymogi wojny” – ocenia dziennik. Jak zaznacza, wnioski takie można wyciągnąć z apeli wystosowywanych przez rząd Wielkiej Brytanii, prezydenta Francji i sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga.
Zauważa, że ten „wyłom otwarty przez Anglików, Francuzów i sekretarza generalnego NATO” wywołał „kakofonię dyplomatyczną”; stał się również powodem „pojawienia się waśni w obozie zachodnim, które Moskwa usiłuje wykorzystać”. Wśród przeciwników tego kroku dziennik wymienia Niemcy i Włochy.
W ocenie „Le Figaro” to właśnie Macron na arenie międzynarodowej wydaje się „słoniem w składzie porcelany”, którego idee najpierw spotykają się z przeciwdziałaniem partnerów, a potem „są często podejmowane kilka tygodni później, po debacie między sojusznikami”. Do tych idei dziennik zalicza opisywaną przez media propozycję wysłania na Ukrainę instruktorów z krajów europejskich.
„Le Figaro” stawia również pytanie, czy ewentualne zezwolenie Ukrainie przez kraje zachodnie na użycie ich uzbrojenia w atakach przeciwko celom w Rosji pozwoli nadrobić opóźnienie we wsparciu dla Ukrainy. Cytowany przez dziennik dyplomata holenderski w Tallinie przyznaje, że „cena tylko za powrót do status quo staje się coraz wyższa”.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ mms/