Skrajnie prawicowy, prorosyjski zwrot Rumunii oznacza duże kłopoty dla UE i NATO – napisał we wtorek portal Politico, dodając, że zwrot ten zbiega się w czasie z podejmowanymi przez Rosję próbami, by wciągnąć kraje UE lub jej sąsiedztwa do promoskiewskiego obozu.
Jak poinformował portal, w Brukseli słychać dzwonki alarmowe po tym, jak w Rumunii skrajnie prawicowy, prorosyjski kandydat niespodziewanie wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w niedzielę. Zwycięstwo nazywanego ultranacjonalistą Calina Georgescu wywołuje obawy, że po wyborach w Mołdawii i Gruzji Moskwa może próbować wciągnąć do swojego obozu Rumunię, państwo członkowskie NATO i UE.
„Wynik (wyborczy) (…) tego radykalnego, prorosyjskiego kandydata jest częścią hybrydowej wojny toczonej przez Rosję przeciw europejskiej demokracji” — powiedział Siegfried Muresan, rumuński europoseł z Europejskiej Partii Ludowej.
W opinii Politico zaskakujący wynik wyborów w Rumunii zbiega się w czasie z podejmowanymi przez Rosję próbami, by wciągnąć kraje UE lub jej sąsiedztwa do promoskiewskiego obozu.
„Jeśli śledzisz działania Rosji w tym regionie, wiesz, że Rumunia jest dla niej bardzo ważna” — powiedział Milan Nic, analityk Niemieckiej Rady ds. Stosunków Zagranicznych.
Obawy, że w Rumunii mogło dojść do ingerencji w wybory, wynikają z faktu, że Georgescu zdobył 22,94 proc. głosów i pierwsze miejsce w I turze, mimo że nie miał poparcia partii, a sondaże nie potwierdzają jego popularności.
„Jest produktem próżni (w rumuńskiej polityce – PAP) i prawdopodobnie rosyjskich pieniędzy” — dodał Nic. „Jeśli nagle możesz wydać tyle pieniędzy na (kampanię na) TikToku, to rodzi to pytania” – zauważył.
W pierwszej turze wyborów prezydenckich Georgescu pokonał liderkę centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR) Elenę Lasconi, która zajęła drugie miejsce (19,8 proc. głosów).
W Brukseli panuje obawa, że Georgescu może wygrać w drugiej turze 8 grudnia. Jeśli tak się stanie, Rumunia dołączy do wydłużającej się listy krajów, których przywódcy są krytyczni wobec UE i NATO oraz przyjaźnie nastawieni do Władimira Putina.
Georgescu skrytykował fakt, że USA mają tarczę antyrakietową na terytorium Rumunii, i opisał Putina jako „człowieka, który kocha swój kraj”.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ akl/