Właściciel sklepu z bronią w Del Rio twierdzi, że jego biznes notuje większy obrót, odkąd Administracja Bidena szerzej „otworzyła granice” Stanów Zjednoczonych, pozwalając na łatwiejsze dostanie się do kraju nielegalnym imigrantom. Mówi, że najczęściej kupują od tego czasu broń osoby, które wcześniej jej nie posiadały.
Gary Humphreys twierdzi, że notuje o wiele większą sprzedaż, odkąd na granicy USA-Meksyk w jego okolicy zrobiło się tłoczniej od nielegalnych imigrantów. Właściciel sklepu z bronią zwraca uwagę, że najczęściej jego klientami są teraz osoby, które wcześniej broni nie miały w ogóle. Podkreśla, że w jego sklepie pojawia się od pewnego czasu bardzo dużo kobiet, obawiających się o swoje bezpieczeństwo.
Zdaniem Humphreysa sytuacja ta trwa od trzech lat – odkąd Administracja Bidena i Harris objęła urząd w Stanach Zjednoczony i kiedy początek miał kryzys migracyjny.
Według sondażu Fox News, obawy związane z sytuacją na granicy wzrosły wśród młodszych wyborców, Afroamerykanów, Demokratów, Latynosów oraz kobiet. Większość respondentów obwinia administrację Bidena za brak skuteczności w egzekwowaniu polityki granicznej.
Kamala Harris na Konwencji Demokratów zapowiedziała podpisanie dwupartyjnej ustawy dotyczącej granic, której Trump wcześniej nie poparł. Skuteczność projektu jest jednak podważana przez wielu konserwatystów, optujących za jak najdokładniejszym uszczelnieniem granicy i zatrzymaniem napływu migrantów.
Red. JŁ