21.1 C
Chicago
sobota, 14 czerwca, 2025

Władze Hiszpani totalnie bezradne wobec dzikich lokatorów, tzw. okupas. Ludzie biorą sprawy w swoje ręce

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W Lizbonie zaczęła działać pierwsza firma usuwająca dzikich lokatorów, tzw. okupas. Przykład przyszedł z Hiszpanii, gdzie okupowanie cudzych mieszkań, m.in. przez imigrantów, stało się poważnym problemem społecznym, a właściciele – w obliczu bezradności sądów – wzięli sprawy w swoje ręce.

Według portugalskiego radia Observador, na początku maja w mediach społecznościowych zaczęły krążyć reklamy Anti Okupas Group, hiszpańskiej firmy, która próbuje usunąć niepłacących najemców z kilku nieruchomości w Lizbonie i jej okolicach. Wcześniej, w lutym br. sprawę „okupas” nagłośnił André Ventura, lider prawicowej, antyimigracyjnej partii Chega. Ventura grzmiał na Facebooku, że „inwazja” okupas w Portugalii „nie przejdzie”. Chega w niedzielnych wyborach zdobyła rekordowe poparcie i zajęła drugie miejsce ex aequo z socjalistami. Na południu kraju, głosującym dotąd na socjalistów i komunistów, Chega wygrała.
Anti Okupas to jedna z wielu hiszpańskich firm specjalizujących się w usuwaniu niechcianych lokatorów (tzw.„okupas”) z nielegalnie zajętych nieruchomości. Na żądanie właścicieli Anti Okupas Group wyrzuca także niepłacących najemców (hiszp. inquiokupas). Firma ta ma oddziały m.in. w Andaluzji, Walencji, Barcelonie, Madrycie, Galicji oraz na Balearach i kieruje się hasłem „jeśli prawo nie działa, działamy my”.
Jak podaje strona internetowa Anti Okupas Group, jej celem jest „świadczenie specjalistycznych usług w zakresie szybkich i skutecznych eksmisji osób zajmujących nielegalnie nieruchomości w celu ochrony własności klientów”. W Hiszpanii firma działa od 5 lat i chwali się, że „odzyskała” tam 3800 nieruchomości.
„Okupas” to hiszpański termin odnoszący się do dzikich lokatorów, którzy bezprawnie zajmują cudze nieruchomości. W latach 80-tych zjawisko przywłaszczana sobie cudzych domów – „bo stały puste” – było w Hiszpanii reakcją na brak mieszkań i spekulacji nieruchomościami, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie ceny wynajmu i sprzedaży gwałtownie rosły. Jednak od 2018 roku, kiedy lewicowe rządy zaczęły wprowadzać przepisy w ramach tzw. ley okupas, niemal uniemożliwiające szybką eksmisję dzikich lokatorów, liczba przypadków nielegalnego przywłaszczenia nieruchomości zaczęła rosnąć i budzić coraz większy społeczny sprzeciw.
Jak informował m.in. portal infobae.com, choć prawo określało procedury eksmisji, były one w Hiszpanii długie i skomplikowane. Podstawowym problemem hiszpańskich właścicieli był zakaz wydalenia dzikiego lokatora bez wcześniejszego postępowania prawnego. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy na drodze sądowej „okupas” byli więc chronieni i mogli nadal mieszkać na przykład w luksusowym apartamencie, do którego się nielegalnie wprowadzili. Sprawy okupas ciągnęły się najczęściej miesiącami.
Firmy takie jak Anti Okupas Group, czy Okupas Fuera, oferujące prawowitym właścicielom nieruchomości szybką eksmisję dzikich lokatorów, pojawiły się w Hiszpanii w odpowiedzi na bezradność sądów i policji. Ich metody mogą jednak budzić wątpliwości.
Anti Okupas przekonuje w swoich materiałach reklamowych, że zawsze stosuje się do przepisów prawa, jednak z filmów publikowanych przez nią samą, np. na Tiktoku, wynika, że niechciani lokatorzy są często przez jej pracowników powalani na ziemię i skuwani kajdankami. Na jednym z dostępnych w sieci filmików widać na przykład, jak dwóch mężczyzn w koszulkach z napisem Antiokupas rozmawia przez drzwi z lokatorem, po czym je wyważa i straszy go wyrzuceniem przez okno.
Jak wynika z informacji dziennika „Público”, portugalska prokuratura prowadzi już dochodzenie w sprawie działań hiszpańskiej firmy i twierdzi, że tego typu aktywność jest w Portugalii przestępstwem.
W Hiszpanii podjęto ostatnio legalne próby zwalczania okupas. W kwietniu br. weszło w życie nowe prawo, które ma przyspieszać postępowania sądowe w przypadkach wtargnięcia na teren prywatny i włamania do domu. Sprawy sądowe nie powinny teraz trwać dłużej niż 15 dni. Zgodnie z nowelizacją Kodeksu Karnego, za włamanie (hiszp. allanamiento de morada), czyli nielegalne zajęcie domu, który stanowi stałe miejsce zamieszkania danej osoby lub uzurpację (hiszp. usurpación), czyli bezprawne zajęcie domu, który nie jest stałym miejscem zamieszkania właściciela, grozi teraz kara do 3 lat więzienia. W przypadku włamania na teren prywatny policja może też podjąć natychmiastowe działania. Jeżeli nieruchomość była zajmowana krócej niż 48 godzin, możliwa jest nawet ekspresowa eksmisja.
Problem „okupas” jest jednak w Hiszpanii tak nabrzmiały, że można się nawet ubezpieczyć od tego zjawiska w renomowanych towarzystwach ubezpieczeniowych.
Według badania przygotowanego i opublikowanego przez Property Rights Alliance, pod względem ochrony własności prywatnej, Hiszpania znajduje się dopiero na 22. miejscu wśród 37 analizowanych krajów. Jak zaś wynika z danych hiszpańskiego resortu spraw wewnętrznych, w ciągu ostatnich kilku lat całkowita liczba przypadków uzurpacji cudzych nieruchomości gwałtownie wzrosła: z 1548 w 2018 r. do 9459 odnotowanych w 2023 r. Jak podaje to samo źródło, w tym samym czasie wzrosła także liczba zagranicznych dzikich lokatorów: z 29 proc. w 2018 r. do większości w 2023 r.
Według portalu infobae.com, w Hiszpanii działają już mafie organizujące w dużych miastach nielegalne zajmowanie nieruchomości i pobierające później haracz od właścicieli. (PAP)

ag/ gru/ lm/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"