11.2 C
Chicago
wtorek, 22 kwietnia, 2025

Wiceminister aktywów państwowych: „Pakiet Fit for 55 to bezpośredni atak na polskie społeczeństwo”. A kto się na niego zgodził…?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Pakiet „Fit for 55” to bezpośredni atak na polskie społeczeństwo, na nasz kraj. Niestety przyklepany głosami europosłów opozycji – powiedział w środę wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak (Solidarna Polska) w Lublinie.

Parlament Europejski przyjął we wtorek dyrektywy i rozporządzenia z pakietu „Fit for 55”, które mają prowadzić do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. W głosowaniu przyjęta została m.in. reforma unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i nowy graniczny mechanizm węglowy (CBAM). Powołany został również Społeczny Fundusz Klimatyczny (SCF).

 

Wiceminister Kanthak komentując decyzję PE powiedział na konferencji prasowej w Lublinie, że pakiet przegłosowali europosłowie polskiej opozycji, którzy „gotują Polsce armagedon” i „proponują program biedy”.

 

„Pakiet +Fit for 55+, który został przegłosowany głosami europosłów opozycji zawiera w sobie olbrzymie koszty dla społeczeństwa. Według wyliczeń banku Pekao – 190 mld euro do 2030 r.” –przytoczył. Jego zdaniem, pakiet to przede wszystkim „bezpośredni atak na polskie społeczeństwo, na nasz kraj”. „Niestety przyklepany głosami europosłów opozycji” – dodał. Jako przykład europosła, który głosował za pakietem wymienił Krzysztofa Hetmana z PSL.

 

Unijny system handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) wiceminister nazwał „parapodatkiem unijnym”, który po wtorkowym głosowaniu zostaje rozszerzony na transport drogowy, lotnictwo, mieszkalnictwo. To będzie oznaczało – jak stwierdził – olbrzymie zagrożenie dla lubelskiego lotniska w Świdnik. „Rozwiązania, które zostały przyjęte przez PE wczoraj głosami europosłów PO, PSL, Hołowni spowodują co najmniej podwojenie cen biletów samolotowych” – powiedział. „Koniec z krótkimi wypadami do Porto, do Rzymu” – dodał.

 

„Po 2035 r. koniec też z wakacjami samochodem. Zakaz rejestracji samochodów spalinowych będzie oznaczał, że na wakacje będą mogli sobie pozwolić tylko bogaci” – stwierdził.

 

Jak podał, przyszły budżet Rady Europejskiej przewiduje wzrost wydatków na podróże jej szefa Charlesa Michela o 27 proc. do ok. 10 mln zł w ciągu roku. To pokazuje – zdaniem Kanthaka – stosunek elit do zwykłych ludzi. „Elit, które uważają, że mogą wszystko, natomiast nam pozostaje ciężko pracować i płacić na te paranoje ekoterrorystyczne i ekokomunistyczne” – podkreślił.

 

Stwierdził, że pakiet uderza w państwa, które w ostatnich latach się bardzo mocno rozwijały próbując dogonić czołówkę europejską. „Jako Solidarna Polska dopatrujemy się pewnego planu z góry założonego. Dlaczego państwom takim jak Niemcy i Francja może zależeć, żeby dorżnąć naszą gospodarkę, polskie społeczeństwo? Może dlatego, że według danych nasz wzrost PKB jest rekordowy jeśli chodzi o wszystkie kraje UE” – powiedział Kanthak dodając, że to się nie podoba państwom UE.

 

Mówiąc o pakiecie w kontekście mieszkalnictwa stwierdził, że jeśli od 2030 r. domu czy mieszkania nie będzie można sprzedać ani wynająć bez pełnej termomodernizacji. „Miliony domów i mieszkań zostaną wykluczone z możliwości rynku wtórnego” – powiedział. Jak dodał, uderza to w Polskę i Włochy. „Trzeba termomodernizować, unowocześniać budynki mieszkalne i użyteczności publicznej, ale to trzeba zrobić z odpowiednim podejściem do możliwości danego państwa” – powiedział Kanthak.(PAP)

 

Autor: Piotr Nowak

 

PRZYPOMINAMY:

UE/ Za pakietem „Fit for 55” głosowali eurodeputowani PO, PSL i Lewicy

Parlament Europejski przyjął we wtorek dyrektywy i rozporządzenia z pakietu „Fit for 55”, które mają prowadzić do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. Według wiceministra sprawiedliwości RP Sebastiana Kalety koszty tego pakietu dla Polski do 2030 roku wyniosą 189 mld euro. „Za” głosowali przedstawiciele PO, PSL i Lewicy.

Wiceminister sprawiedliwości RP Sebastian Kaleta podał na Twitterze, że według banku Pekao koszty pakietu „Fit for 55” dla Polski do 2030 roku wyniosą 189 mld euro.

 

Jak podał polityk, za przyjęciem pakietu głosowali polscy eurodeputowani: Małgorzata Adamowicz, Bartosz Arłukowicz, Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Jerzy Buzek, Włodzimierz Cimoszewicz, Jarosław Duda, Tomasz Frankowski, Andrzej Halicki, Krzysztof Hetman, Danuta Huebner, Adam Jarubas, Jarosław Kalinowski, Łuasz Kohut, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Leszek Miller, Jan Olbrycht, Radosław Sikorski, Sylwia Spurek i Róża Thun. (PAP)

 

Europosłanka Zalewska dla PAP o „Fit for 55”: podjęto decyzję, że obywatele będą płacić za pomysły Unii; to zielony komunizm

Parlament Europejski przyjął we wtorek dyrektywy i rozporządzenia z pakietu „Fit for 55”, które mają doprowadzić do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. „Obywatele zostaną opodatkowani na rzecz klimatycznych pomysłów UE; to zielony komunizm” – komentuje w rozmowie z PAP europosłanka PiS Anna Zalewska.

„Lewicowo-liberalna większość zdecydowała, że sięga jeszcze głębiej do kieszeni Europejczyków. Przegłosowano reformę ETS, czyli instrumentu kupowania uprawnień za emitowanie dwutlenku węgla. Zaostrzono ten instrument, uznano, że nie będzie już darmowych uprawnień. Pozostawiono instytucje finansowe, które są odpowiedzialne za manipulacja na rynku” – wylicza Zalewska.

 

„Jednocześnie podjęto decyzję, że obywatele będą bezpośrednio płacić za pomysły klimatyczne Unii Europejskiej. Chodzi o ETS 2. Jest to tak, jakby powiedziano obywatelom: +nie podoba nam się czym jeździcie, w związku z tym zostaniecie opodatkowani+. Będzie zatem podatek od tego, czym tankujemy swoje samochody. Jednocześnie uznano, że tylko w sposób zaplanowany przez Komisję Europejską będziemy grzać i chłodzić swoje domy. A więc będzie kolejny podatek – podatek od paliwa, którym ogrzewamy bądź chłodzimy nasze mieszkania. Oznacza to wręcz niekontrolowany wzrost cen paliw oraz utrzymania mieszkań i domów” – podkreśla eurodeputowana.

 

Wskazuje, że przyjęty przez PE Fundusz Sprawiedliwości Klimatycznej, z którego Komisja Europejska będzie wydzielać pieniądze dla tych, których uzna za zagrożonych ubóstwem energetycznym, powstaje na bazie ETS 2. „Czyli najpierw Europejczykom zabiorą, a potem ewentualnie, łaskawie coś dadzą” – ironizuje polska polityk.

 

Pytana o to, czy planowany system jest oparty na realistycznych założeniach finansowych odpowiada:

 

„Absolutnie nie. To zielony komunizm, który jest niczym innym jak piramidą finansową. Przyzwyczailiśmy się, że zazwyczaj za takimi przekrętami stoją osoby pokroju Bernarda Madoffa, a nie instytucje europejskie, ale efekt będzie taki sam: spektakularny upadek. Nie ma innej opcji. Ta piramida na razie działa, bo rozszerza się u podstawy – ściąga pieniądze od coraz większej liczby firm i ludzi za rzekomy +ślad węglowy+. Środki te są przeznaczane na finansowanie +zielonych technologii+, które są nierentowne i nigdy takie nie będą. Możliwości rozszerzania się podstawy piramidy są jednak ograniczone – w końcu ludziom skończą się pieniądze, a ostatnie przedsiębiorstwa oparte na paliwach kopalnych padną. I wraz z tym cały system” – tłumaczy Anna Zalewska.

 

„Dowodem na to, jak bez głowy jest to wszystko robione, jest fakt, że przy projektowaniu systemu wzięto modele finansowe sprzed pandemii i wojny. A przecież mamy potężny kryzys energetyczny, który się nie skończył. Tymczasem w Brukseli i w Strasburgu – zero refleksji. Podejście w stylu: +a jakoś to będzie+” – ubolewa posłanka.

 

Dopytywana, czy w momencie, kiedy kraje członkowskie UE dokładnie policzą koszty i zyski, nie dojdą do wniosku, że nie opłaca im się dłużej pozostawać w tej organizacji międzynarodowej, europosłanka zwraca uwagę, że państwa dojrzewają do zmiany myślenia o ETS.

 

„Ta zmiana na poziomie Unii będzie możliwa dopiero wtedy, kiedy zmieni się skład europarlamentu i KE. To wielka odpowiedzialność europejska. Mam nadzieję, że obywatele, którzy uświadomią sobie, jak gwałtownie sięga się do ich kieszeni wypowiedzą posłuszeństwo i nie pozwolą na dostanie do PE tym, którzy szykują im taki los” – mówi polityk, dziwiąc się jednocześnie, że za dyrektywami i rozporządzeniami głosowali przedstawiciele partii, które w Sejmie RP należą do opozycji: PO, PSL i Lewicy.

 

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

 

asc/ kgod/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"