Znikają buty, sprzęt, ciężarówki, a nawet całe cysterny z ropą. Rep. Tony Gonzales, którego okręg obejmuje przeszło 800 mil granicy teksańsko-meksykańskiej alarmuje, że kradzieże ropy naftowej na obszarze Basenu Permskiego stają się istotnym problemem. Republikanin powiązał go z napływem kubańskich, nielegalnych imigrantów, którzy – jego zdaniem – stoją za procederem.
Basen Permski to największe w USA i jedno z największych na świecie złóż ropy naftowej. Obok wydobycia „czarnego złota” funkcjonuje cała infrastruktura towarzysząca – włącznie z infrastrukturą transportową. Pieniądze z wydobycia ropy przyciągają jednak nie tylko legalne interesy, ale także półświatek, który lgnie do łatwego zysku.
Problemem są kradzieże, które obejmują całe spektrum branży naftowej – od zniknięć drobnego sprzętu, a nawet odzieży roboczej, po całe cysterny ropy naftowej i wody, które są spieniężane na czarnym rynku.
„Najważniejsze jest to, że kryzys graniczny rozszerza się i rzutuje na inne rzeczy, a częścią tego jest to, że masz ludzi, którzy są obywatelami Kuby i którzy osiedlają się w zachodnim Teksasie i w niektórych przypadkach przyczyniają się do tego wzrostu kradzieży ropy” – powiedział Rep. Tony Gonzales w piątkowym wywiadzie.
Kradzież ropy naftowej w regionie nie jest bynajmniej małym problemem, a możliwość zniszczenia przez nią miejsc pracy związanych z ropą i gazem w Stanach Zjednoczonych jest „bardzo poważnym, egzystencjalnym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa narodowego” – według Matta Codaya, prezesa i założyciela Stowarzyszenia Pracowników branży Ropy i Gazu.
„Ciężarówki z ropą są kradzione małym, niezależnym producentom ropy. Kradzione są narzędzia, ciężarówki, sprzęt, a nawet buty robocze i ubrania” – stwierdził Coday. „Przestępstwa te szkodzą każdemu Amerykaninowi, a zwłaszcza mniejszym, niezależnym producentom”.
Gonzales chce ukrócić proceder wyrywania ropy naftowej z legalnego rynku i przepływania cennego surowca do przestępczego półświatka, gdzie nie wiadomo, co dzieje się z nim dalej oraz jak i gdzie przebiega proces rafinacji.
„To, co próbuję zrobić, to połączyć wszystkie lokalne organy ścigania z tą grupą zadaniową FBI, która widzi ogólny obraz sytuacji” – powiedział Gonzales wskazując, jak ważne jest przekazywanie informacji pomiędzy agencjami w tej sprawie. „Jeśli mieszkasz tam lokalnie, wiesz, że jest to prawdziwy problem, ale prawie nie przebija się on na scenę krajową, bo funkcjonuje w bańkach (…) a ja staram się te bańki rozbić – lokalne, stanowe i federalne” – powiedział Gonzales.
Red. JŁ