W Teksasie można teraz kupić w automatach vendingowych prawie wszystko – kawę, batoniki, napój gazowany… pociski do AR-15. W Canyon Lake stanął pierwszy automat, w którym – kompletnie samoobsługowo – uzupełnimy zapas amunicji.
Do automatów vendingowych można włożyć przeróżne rzeczy, ale – do niedawna – nikt nie wpadł na to, żeby sprzedawać z automatu amunicję do broni palnej. Mokry sen miłośników broni urzeczywistnił się niedawno w teksańskim Canyon Lake, gdzie stanął pierwszy taki automat.
Mieszkańcy Canyon Lake są podzieleni. Jedni cieszą się, że zwiększy się dostępność amunicji „w razie potrzeby”. Inni drżą, że pociski mogą w ten sposób trafić w niepowołane ręce.
„Nie mogę sobie wyobrazić nawet myśli, że to dobry pomysł” – powiedział Fran Moore, mieszkaniec Canyon Lake.
„Myślę, że to dobry pomysł” – stwierdził Scott Conran, ujawniając ograniczoną wyobraźnię Moore’a.
Prezes American Rounds – właściciela automatu – Grant Magers uspokaja, że nie jest to typowy automat vendingowy, w którym wrzucamy monetę, a on wydaje nam kawę albo batonika.
„Mamy bardzo bezpieczną zautomatyzowaną maszynę do sprzedaży detalicznej, w której możemy zweryfikować wiek, zeskanować prawo jazdy, a następnie rozpoznać 360 twarzy przy zakupie i dopasować je do ID” – tłumaczy Magers w filmie opublikowanym na stronie internetowej American Rounds.
Automat z amunicją American Rounds stoi w Lowe’s Market przy Sattler Road w Canyon Lake.
Red. JŁ