W Szwecji z powodu drożyzny klienci rozpoczęli w poniedziałek tygodniowy bojkot największych sieci sklepów spożywczych. W reakcji rząd w Sztokholmie wezwał szefów firm handlowych na rozmowę.
Organizatorzy kampanii, osoby prywatne, jak i influencerzy, chcą zmusić trzy największe szwedzkie koncerny – Ica, Coop oraz Axfood (m.in. sklepy Hemkoep) – do obniżenia cen żywności.
Jak podała firma badawcza Matpriskollen, w lutym koszty zakupów spożywczych rosły najszybciej od dwóch lat, a ceny wielu produktów były wyższe o ponad 20 proc. w porównaniu ze styczniem. Najbardziej zdrożał nabiał oraz wyroby czekoladowe (również w Polsce ceny czekolad poszybowały bardzo dynamicznie w górę nawet o 300 procent; również ceny kawy biją rekordy – przyp. wiadomosci.com)
Bojkot poparła opozycja. Liderka Partii Lewicy Nooshi Dadgostar, nazywała podnoszenie cen „rabunkiem”, a szefowa socjaldemokratów Magdalena Andersson wezwała centroprawicowy rząd do podjęcia pilnych działań.
Jeszcze w tym tygodniu ministra finansów Elisabeth Svantesson oraz szef resortu rolnictwa Peter Kullgren mają się spotkać z szefami największych sieci sklepów spożywczych. „Celem jest wspólna praca na rzecz niższych cen” – napisano w oświadczeniu.
Ze statystyk zebranych przez gazetę „Aftonbladet” wynika, że będące właścicielami większości sklepów w Szwecji Ica, Coop oraz Axfood poprawiły w latach 2019-2024 swoje wyniki finansowe, mimo pandemii Covid-19 oraz inflacji. W 2024 roku szwedzki Urząd ds. Konsumentów doszedł do wniosku, że na rynku występuje zbyt mała konkurencja.
Przedstawiciele organizacji zrzeszającej największe sieci handlowe, Svensk Dagligvaruhandel, twierdzą że bojkot skierowany jest do niewłaściwego adresata. Odpowiadają, że na ceny wpływ mają kłopoty producentów żywności oraz niepewna sytuacja na świecie.
Nie jest jasne jak duża część klientów przyłączy się do protestu. Według niereprezentatywnego internetowego sondażu firmy DealGuru, oferującej kupony promocyjne, udział w akcji zadeklarowało 69 proc. badanych.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)