Niższe od planowanych dochody podatkowe były powodem nowelizacji tegorocznego budżetu i zwiększenia deficytu. Resort finansów zdecydował się też na przesunięcie wejścia w życie obowiązkowego Krajowego Systemu e-Faktur, zaproponował także zmiany w podatkach lokalnych.
18 stycznia mijającego roku Sejm uchwalił ustawę budżetową na 2024 rok. Dochody państwa zaplanowano na blisko 682,4 mld zł, wydatki na 866,4 mld zł, a deficyt miał nie przekraczać 184 mld zł. Na obronność przewidziano 118 mld zł, czyli 3,1 proc. PKB; na ochronę zdrowia przeznaczono 192 mld zł. Budżet został przygotowany przy założeniu, że wzrost PKB wyniesie 3 proc., a inflacja średnioroczna 6,6 proc., inwestycje miały wzrosnąć o 4,4 proc., co miało wynikać m.in. z realizacji projektów z Krajowego Planu Odbudowy. W budżecie założono także wzrost przeciętnego zatrudnienia w gospodarce narodowej o 1,2 proc. i stopę bezrobocia rejestrowanego na koniec roku w wysokości 5,2 proc. Nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w br. miał wynieść 9,8 proc. (ok. 3 pkt proc. powyżej prognozowanej inflacji), na co miał wpłynąć m.in. wzrost płacy minimalnej.
Prezydent Andrzej Duda popisał ustawę budżetową na 2024 r. w ostatnim dniu stycznia i jednocześnie przesłał ją oraz ustawę okołobudżetową do Trybunału Konstytucyjnego. Zrobił to w trybie kontroli następczej – jak tłumaczył – „z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika”.
Pod koniec października rząd przyjął projekt nowelizacji budżetu, którą w listopadzie uchwalił Sejm i podpisał prezydent. Miała ona na celu zmniejszenie zaplanowanych dochodów państwa do 626 mld zł oraz zwiększenie deficytu do 240,3 mld zł. Wydatki budżetu pozostały niezmienione. Ministerstwo Finansów tłumaczyło, że powodem nowelizacji były niższe od zaplanowanych dochody z VAT, CIT oraz – częściowo – z PIT, a także brak wpływów z zysku NBP i niższe od planowanych wpływy ze sprzedaży emisji CO2. Na gorsze wykonanie dochodów miała też wpłynąć niższa inflacja, spodziewana w wysokości 3,7 proc. średniorocznie, a nie 6,6 proc.
W grudniu Sejm uchwalił budżet na 2025 r., zakładający wzrost deficytu do poziomu 289 mld zł, przy dochodach w wysokości 632,6 mld zł i wydatkach nie wyższych niż 921,6 mld zł. Resort finansów przyjął, że w przyszłym roku wzrost PKB wyniesie 3,9 proc., a inflacja średnioroczna – 5 proc. Zgodnie z budżetem wzrost wynagrodzeń w 2025 r. wyniesie 7 proc.
Najważniejszą zmianą w podatkach, wprowadzoną w 2024 r., było przesunięcie wejścia w życie obowiązkowego Krajowego Systemu e-Faktur. KSeF – który miał służyć firmom do wystawiania faktur i do ich przesyłania kontrahentom – pierwotnie miał stać się obowiązkowy od 1 lipca 2024 r. W kwietniu minister finansów Andrzej Domański poinformował jednak, że z uwagi na stan prac nad Krajowym Systemem e-Faktur odracza jego wprowadzenie do 1 lutego 2026 br. dla firm o przychodach ponad 200 mln zł oraz do 1 kwietnia 2026 r. dla pozostałych przedsiębiorców. Minister wyjaśnił, że utrzymanie 1 lipca 2024 r. jako daty wejścia w życie nowego systemu groziło „paraliżem gospodarki”.
W październiku resort finansów opublikował projekt nowelizacji ustawy o podatku rolnym, ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz ustawy o opłacie skarbowej. Doprecyzował w nim m.in. zasady opodatkowania podatkiem od nieruchomości garaży w budynkach mieszkalnych, zdecydował, że pomieszczenia służące do przechowywania pojazdów będą uznawane za część mieszkalną budynku. Doprecyzowano definicję „budynku i budowli” na potrzeby podatkowe. Według MF brak odwołania w definicjach „budynku” i „budowli” do prawa budowlanego podniesie pewność prawa podatkowego, na które nie będą już bezpośrednio wpływały zmiany w prawie budowlanym. Ustawa została podpisana przez prezydenta w listopadzie br. (PAP)
ms/ mmu/ jpn/