Ustawodawcy pro-life i popierające ich grupy potępiają Demokratów w Izbie Reprezentantów USA za pierwszy krok w dążeniu do usunięcia z budżetu federalnego gwarancji, że aborcja nie będzie finansowana z pieniędzy podatników. Pisze o tym gazeta internetowa „Christian Post”.
Podkomisja niższej izby Kongresu ds. zdrowia i opieki społecznej, gdzie większość mają Demokraci, zaaprobowała w poniedziałek projekt ustawy nieobejmujący poprawki Hyde’a, która zakazuje finansowania aborcji z funduszy federalnych.
Jak podkreśla „Christian Post” szefowa ważnej komisji środków budżetowych, a zarazem podkomisji, Demokratka Rosa DeLauro stwierdziła, że „projekt ustawy „promuje równe traktowanie kobiet nie tylko poprzez zwiększenie funduszy na szereg usług zdrowotnych, w tym planowanie rodziny, ale też przez uchylenie dyskryminującej poprawki Hyde’a”.
Deputowana przyznała, że jest to sporna kwestia. W jej opinii jednak niezależnie od pierwotnych intencji poprawki, uderzyła ona nieproporcjonalnie w kobiety pochodzące z mniejszości etnicznych. Prowadziła do wzrostu liczby niezamierzonych ciąż oraz późniejszych, bardziej ryzykownych i kosztownych aborcji.
„Utrzymanie poprawki jest niedźwiedzią przysługą nie tylko dla naszych wyborców, ale także dla wartości, które wyznajemy jako naród. (…) Koniec końców robimy to, co jest słuszne dla naszych matek, naszych rodzin, naszych społeczności, uderzając raz na zawsze w tę dyskryminującą poprawkę” – twierdziła DeLauro.
Nie podzielali tej argumentacji przedstawiciele GOP.
Kay Granger, która jest najwyższą rangą Republikanką w komisji środków budżetowych Izby Reprezentantów, wyraziła zaniepokojenie, że oprócz zniesienia poprawki Hyde’a projekt ustawy usuwa postanowienia, które chronią amerykańskich lekarzy i pielęgniarki przed zmuszaniem do udziału w aborcjach. Ostrzegła, że „ta zmiana w polityce może w rzeczywistości zniweczyć rezultaty dekad dwupartyjnej pracy”.
„Dopóki wieloletni kompromis chroniący ludzkie życie nie zostanie przywrócony, projekt nie powinien przechodzić przez kolejne etapy. Moi koledzy i ja (…) będziemy musieli zdecydowanie się mu sprzeciwić, ponieważ jest niezgodny z poglądami większości Amerykanów” – oceniła.
Jak dodała Granger „przywrócenie narracji, która chroni życie nienarodzonych dzieci i chroni Amerykanów przed zmuszaniem ich do uczestniczenia w tym, co uważają za odbieranie niewinnego życia dzięki ich podatkom”, jest warunkiem koniecznym dla przyjęcia ustawy.
W podobnym tonie wypowiadał się republikański członek podkomisji ds. zdrowia i opieki społecznej Tom Cole. Powtórzył obawy Granger, twierdząc, że istniejący od dawna przepis zezwalający pracownikom medycznym na odmowę wykonania aborcji jest „podstawowym prawem każdego Amerykanina”, a „jego usunięcie stanowi zagrożenie dla nas wszystkich”.
Cole zwrócił uwagę, że nawet projekt budżetu prezydenta Joe Bidena nie proponował usunięcia poprawki.
„Każdy w tym pomieszczeniu wie, że ta ustawa nigdy nie przejdzie przez Senat Stanów Zjednoczonych bez włączenia (poprawki), a większość Amerykanów to popiera” – przekonywał Cole.
Według „Christian Post”, który jest amerykańską niedenominacyjną, konserwatywną, ewangelicko-chrześcijańską gazetą internetową z siedzibą w Waszyngtonie, także liderzy grup pro-life podzielili niezadowolenie kongresowych republikanów.
Gazeta przytacza m.in. poniedziałkowe oświadczenie Marjorie Dannenfelser, przewodniczącej organizacji pro-life Susan B. Anthony List, w którym potępiła ona Demokratów za „odrzucenie dekad pryncypiów dwupartyjnego konsensusu, aby zmusić podatników do finansowania aborcji” oraz „podwojenie ekstremizmu, aby udobruchać coraz bardziej radykalną bazę”. Uznała projekt ustawy za „zbyt ekstremalny, aby mógł przejść przez Senat.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ kib/