USA oznajmiły reszcie państw G7, że nie poprą oświadczenia potępiającego rosyjski atak na Sumy ze względu na chęć podtrzymania negocjacji z Rosją – podał we wtorek Bloomberg.
Według agencji, która powołuje się na źródła wtajemniczone w dyplomatyczną korespondencję, przedstawiciele administracji Trumpa przekazali sojusznikom, że USA nie podpiszą się pod oświadczeniem potępiającym atak, bo „pracują nad tym, by podtrzymać przestrzeń do wynegocjowania pokoju”.
Przygotowany tekst oświadczenia mówił, że atak na Sumy był dowodem, że Rosja jest zdeterminowana, by kontynuować wojnę.
Różni przedstawiciele administracji USA odnieśli się w niedzielę do ataku w różny sposób. Specjalny wysłannik ds. Ukrainy Keith Kellogg stwierdził, że był on „poza wszelkimi granicami przyzwoitości”, i sugerował, że celem byli cywile. Sekretarz stanu Marco Rubio mówił o „przerażającym” ataku i konieczności osiągnięcia pokoju, tymczasem prezydent Donald Trump stwierdził, że atak był wynikiem pomyłki Rosjan. Jednocześnie wbrew faktom obarczał współwiną Ukrainę i swojego poprzednika Joe Bidena za wybuch wojny, a nawet twierdził, że Ukraina ją zaczęła, mimo że jest ofiarą rosyjskiej agresji.
Rosja tymczasem przyznała się do ataku w poniedziałek, twierdząc, że uderzyła w zgromadzenie ukraińskich dowódców. W rzeczywistości zabito co najmniej 35 osób, w tym dzieci, i raniono ponad 120.
W poniedziałek specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff powiedział w wywiadzie z Fox News, że jego piątkowe rozmowy z Władimirem Putinem w Petersburgu przyniosły pozytywny rezultat, a rosyjski przywódca „w końcu” przedstawił swoje warunki trwałego pokoju. Jednocześnie ocenił, że oba kraje są „na skraju czegoś wielkiego dla świata”.
„Na dodatek uważam, że istnieje możliwość przekształcenia relacji Rosja-Stany Zjednoczone poprzez pewne bardzo przekonujące okazje handlowe, które moim zdaniem dają regionowi również prawdziwą stabilność” – dodał.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mms/