34.9 C
Chicago
niedziela, 22 czerwca, 2025

USA grożą kolejnymi atakami na Iran, ten zapowiada odwet. Guterres: Atak USA niebezpiecznym zwrotem w regionie

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

www.strony.us - Strony Internetowe, Strony Internetowe Chicago Floryda, Pozycjonowanie, Pozycjonowanie stronwww, Pozycjonowanie Stron Chicago Floryda, Reklama Chicago

USA grożą kolejnymi atakami na Iran, jeśli ten nie zawrze pokoju i zdecyduje się na odwet po sobotnim bombardowaniu obiektów jądrowych przez amerykańskie lotnictwo. Przedstawiciele Iranu mówią o przygotowywanej „odpowiedzi”, a parlament tego kraju zatwierdził w niedzielę zamknięcie ważnej dla transportu ropy cieśniny Ormuz.

W przeprowadzonej w nocy z soboty na niedzielę operacji Północny Młot (ang. Midnight Hammer) Stany Zjednoczone zaatakowały trzy irańskie zakłady wzbogacania uranu w Fordo, Natanz i Isfahanie. W orędziu wygłoszonym w sobotę późnym wieczorem (w niedzielę nad ranem w Polsce) prezydent USA Donald Trump powiedział, że cele te zostały „zrównane z ziemią”. Wezwał Iran do zawarcia pokoju, grożąc znacznie silniejszymi atakami.
Według dziennika „New York Times”, który powołał się na przedstawiciela władz USA, sześć amerykańskich bombowców B-2 zrzuciło 12 bomb penetrujących MOP – największych w amerykańskim arsenale – na Fordo i dwie na Natanz oraz użyło 30 pocisków manewrujących Tomahawk do ataków na Natanz i Isfahan.
Zgodnie z informacjami podanymi przez irański Czerwony Półksiężyc, w atakach tych nikt nie zginął.
Lider Partii Demokratycznej w Senacie USA Chuck Schumer wezwał w sobotę Republikanów do zorganizowania debaty i głosowania w sprawie użycia siły przeciwko Iranowi. On i inni politycy opozycji potępili brak konsultacji z Kongresem ze strony prezydenta przed podjęciem decyzji o ataku.
Jak podał magazyn „The Atlantic”, Trump zdecydował o uderzeniu na cele w Iranie już w środę, a jego publiczna zapowiedź, że decyzję podejmie w ciągu dwóch tygodni, by dać czas na wysiłki dyplomatyczne, była zasłoną dymną.
Szef Pentagonu Pete Hegseth oświadczył w niedzielę, że USA „zniszczyły irański program nuklearny”, a atak nie miał na celu zmiany reżimu w Teheranie. Minister obrony dodał, że Trump od ponad 10 lat powtarzał, iż Iran nie może mieć broni nuklearnej, i dzięki jego decyzji irańskie ambicje nuklearne zostały przekreślone. „Gdy prezydent USA Donald Trump mówi, świat powinien go słuchać” – dodał Hegseth.
Z kolei szef amerykańskiej dyplomacji Marco Rubio przestrzegł w telewizji Fox Business, że jeśli Iran zdecyduje się stać się mocarstwem jądrowym, to będzie to oznaczać koniec reżimu.
„Nie jesteśmy na wojnie z Iranem. Jesteśmy na wojnie z programem atomowym Iranu” – oznajmił w wywiadzie dla telewizji NBC wiceprezydent USA J.D. Vance. Dodał, że sobotnie uderzenia „znacząco opóźniły” program o „bardzo długi czas”, lecz nie chciał potwierdzić, że obiekty zostały całkowicie zniszczone.
Amerykański dziennik „New York Post” oraz portal Times of Israel podały skalę zniszczeń amerykańskich ataków na podstawie zdjęć satelitarnych. Pokazują one co najmniej sześć kraterów w pobliżu podziemnego zakładu wzbogacania uranu w Fordo.
Zarówno Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), jak i irańskie Krajowe Centrum Bezpieczeństwa Jądrowego nie stwierdziły oznak skażenia radioaktywnego w regionie celów amerykańskich ataków. Agencja potwierdziła, że w obiektach w Isfahanie zniszczono niewielką ilość materiału jądrowego lub wcale go tam nie było. MAEA przyznała, że choć zniszczenia obiektów jądrowych są oczywiste, to trudno je określić w przypadku infrastruktury znajdującej się pod powierzchnią ziemi.
Reuters, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela władz Iranu przekazał, że większość wysoko wzbogaconego uranu, który znajdował się w irańskim ośrodku nuklearnym w Fordo, została przetransportowana w inne miejsce przed atakiem wojsk amerykańskich.
Ali Szamkhani, doradca irańskiego przywódcy duchowo politycznego ajatollaha Alego Chameneia, napisał na X, że „nawet gdyby udało się całkowicie zniszczyć obiekty nuklearne (Iranu), nie oznaczałoby to, że to koniec”. Dodał, że „materiały wzbogacone (uranem) pozostają nietknięte”.
Po ataku USA reżim w Teheranie wystrzelił co najmniej 27 rakiet balistycznych w kierunku Izraela. Służby ratunkowe podały, że w wyniku ostrzału trafionych zostało co najmniej 10 miejsc, a 27 osób zostało lekko rannych. Kilka budynków w Tel Awiwie zostało poważnie uszkodzonych. Z kolei izraelskie siły powietrzne przeprowadziły w niedzielę nalot 30 myśliwców na cztery prowincje Iranu, uderzając w dziesiątki celów, w tym stanowiska wyrzutni rakiet i bazy dronów.
Jak podało stowarzyszenie władz samorządowych w Izraelu, około 9 tys. Izraelczyków musiało opuścić swoje domy z powodu prowadzonych od 13 czerwca irańskich nalotów.
Atak USA na Iran w nocy z soboty na niedzielę to punkt zwrotny trwającej operacji Izraela przeciwko Iranowi – powiedział szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela gen. Ejal Zamir. Dodał, że wciąż jest daleko do zakończenia kampanii, a Izrael wciąż musi osiągnąć swoje cele w wojnie.
Szef irańskiej dyplomacji Abbas Aragczi oświadczył w niedzielę, że USA przekroczyły wszystkie czerwone linie, atakując Iran, a w obecnej sytuacji nie ma miejsca dla dyplomacji. Dodał, że w poniedziałek spotka się w Moskwie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem.
W ocenie Aragcziego Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT) nie był w stanie uchronić jego kraju przed niedzielnym atakiem. Nie ujawnił jednak, czy Teheran wycofa się z porozumienia. Wcześniej taki scenariusz dopuścił szef komisji spraw zagranicznych irańskiego parlamentu Abbas Golru. Art. 10 NPT stanowi, że każde państwo ma prawo wycofać się z niego, jeśli uzna, że „nadzwyczajne wydarzenia, związane z przedmiotem traktatu, zagroziły jego najwyższym interesom”.
„Amerykanie muszą otrzymać odpowiedź na swoją agresję” – powiedział w niedzielę prezydent Iranu Masud Pezeszkian, cytowany przez media francuskie i irańskie. Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Iranu Esmaeil Baqaei oświadczył z kolei, że Teheran jest gotowy, by bronić się „wszelkimi dostępnymi środkami”.
Niewskazany z nazwiska przedstawiciel rządu Iranu powiedział w niedzielę agencji Reutera, że każda próba ataku na najwyższego przywódcę duchowo-politycznego kraju ajatollaha Alego Chameneia wywoła „nieograniczoną reakcję” Teheranu i uniemożliwi zawarcie jakiekolwiek porozumienia. Z kolei Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) zapowiedział, że USA nie unikną poważnych konsekwencji swojego ataku na irańskie obiekty nuklearne. Formacja ta ostrzegła, że liczba i rozproszenie amerykańskich baz na Bliskim Wschodzie nie jest siłą USA, ale ich słabością.
W związku z konfliktem z w Iranie amerykański resort bezpieczeństwa krajowego poinformował o podwyższonym zagrożeniu w USA. Nie wykluczono ataków hakerskich i możliwości ataków działających w pojedynkę ekstremistów. Środki bezpieczeństwa zwiększono również m.in. we Włoszech.
Irański parlament zatwierdził ponadto w niedzielę zamknięcie cieśniny Ormuz, leżącej na szlaku wiodącym z Zatoki Perskiej do Morza Arabskiego. To ważna trasa dla transportu ropy naftowej. Esmail Kosari, członek IRGC i poseł, powiedział, że zamknięcie cieśniny znajduje się w planach władz kraju, a „decyzja ostateczna w tej kwestii zostanie podjęta, gdy będzie to konieczne”.
Jeśli Iran podejmie decyzję o odwecie, będzie to zły wybór – ostrzegł w niedzielę przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Dan Caine.
Państwa zrzeszone w Organizacji Współpracy Islamskiej (OWI) uzgodniły w niedzielę w Stambule, że utworzą ministerialną grupę kontaktową, która będzie komunikować się z partnerami w regionie i na świecie, by doprowadzić do deeskalacji napięć na Bliskim Wschodzie. Z kolei Rosja, Chiny i Pakistan przedstawiły członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ projekt rezolucji wzywającej do natychmiastowego i bezwarunkowego rozejmu w regionie.
Opozycja irańska na uchodźstwie oświadczyła, że po amerykańskich atakach Chamenei musi odejść. Narodowa Rada Irańskiego Ruchu Oporu (NCRI) z siedzibą w Paryżu oskarżyła go m.in. o kosztowny projekt jądrowy, który „poszedł z dymem”.
Szef Organizacji Energii Atomowej Iranu Mohammad Eslami wezwał w niedzielę dyrektora generalnego MAEA Rafaela Grossiego do potępienia ataków USA na Iran i podjęcia „odpowiednich kroków” przeciwko Waszyngtonowi. Szef MAEA Rafael Grossi poinformował, że w poniedziałek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Gubernatorów MAEA w związku z sytuacją w Iranie. Składa się ona z 35 krajów członkowskich, do których należą m.in. USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Niemcy. Iran nie należy do tego gremium.
Na amerykański atak zareagowało wiele państw i organizacji na świecie. Brytyjski minister handlu Jonathan Reynolds oświadczył w niedzielę, że rząd Wielkiej Brytanii wiedział o planowanych przez USA atakach lotniczych na Iran, lecz w nim nie uczestniczył.
Część krajów Bliskiego Wschodu, w tym Katar i Oman, potępiła atak jako naruszający prawo międzynarodowe i ostrzegła przed katastrofalnymi skutkami dla regionu i świata. Podobnie zareagowały też m.in. Chiny, Kuba i Wenezuela. Ministerstwo spraw zagranicznych Rosji oświadczyło w niedzielę, że zdecydowanie potępia ataki USA na obiekty nuklearne w Iranie. Kreml poinformował też, że Putin nie planuje rozmowy z Trumpem, choć zaznaczono, że taka rozmowa „może zostać szybko zorganizowana”. Odpowiedzią na amerykański atak zagrozili również proirańscy rebelianci Huti w Jemenu. Według ich przedstawiciela, cytowanego przez Reutersa, jest to „tylko kwestią czasu”.
Jak poinformował Reuters, państwa Zatoki Perskiej, posiadające amerykańskie bazy wojskowe, przygotowują się na ewentualny odwet Iranu po atakach USA na obiekty jądrowe tego kraju. W Arabii Saudyjskiej wprowadzono stan najwyższej gotowości, a rząd w Bahrajnie wezwał kierowców do unikania głównych dróg.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu pogratulował Trumpowi decyzji o ataku, która jego zdaniem „zmieni historię”, a izraelski prezydent Icchak Hercog podziękował mu za naloty na irańskie instalacje nuklearne, określając je jako „decydujący moment” w starciu „osi zła i terroru z osią nadziei”.
Liczne państwa, w tym Wielka Brytania, Francja, Australia i Meksyk, wezwały do deeskalacji i powrotu do dyplomacji. Podobny apel wystosowała szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Kaja Kallas. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres określił amerykański atak na Iran jako „niebezpieczną eskalację w regionie i tak stojącym na krawędzi, grożącą pokojowi i bezpieczeństwu na całym świecie”.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer i prezydent Francji Emmanuel Macron wezwali w niedzielę we wspólnym oświadczeniu władze Iranu do powstrzymania się od działań, które mogłyby jeszcze bardziej zdestabilizować region po nocnych atakach USA na irańskie obiekty nuklearne.
Resort spraw zagranicznych Ukrainy oświadczył z kolei, że irański program jądrowy musi zostać zakończony, aby nigdy nie był zagrożeniem dla żadnego państwa. Dodał, że do obecnych wydarzeń doprowadziła postawa Iranu, który jest współsprawcą zbrodni agresji Rosji przeciw Ukrainie.
Rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński poinformował w niedzielę, że resort obecnie nie ma żadnych informacji o poszkodowanych Polakach. W niedzielę z Izraela ewakuowana ma być ostatnia grupa polskich obywateli. Wroński zaapelował do Polaków, by w obecnej sytuacji nie próbowali wyjechać do tego kraju.
MSZ odradza również wszelkie podróże, które nie są konieczne, do Arabii Saudyjskiej, Omanu i Kataru, a linie lotnicze LOT odwołały niedzielny rejs z Warszawy do Rijadu. O decyzji dotyczących kolejnych lotów przewoźnik ma informować na bieżąco. (PAP)

Guterres: atak USA niebezpiecznym zwrotem w regionie; wesprzemy każde wysiłki pokojowe

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ocenił w niedzielę, że atak przeprowadzony przez USA przeciwko irańskim obiektom jądrowym jest niebezpiecznym zwrotem w już turbulentnym regionie. Dodał, że Organizacja Narodów Zjednoczonych jest gotowa wesprzeć wszelkie wysiłki mogące doprowadzić do pokoju.
Rada Bezpieczeństwa ONZ zwołała w niedzielę nadzwyczajną sesję w związku z obecną sytuacją w regionie Bliskiego Wschodu.
„Ludzie żyjący w tym regionie nie mogą znosić kolejnej fali destrukcji. A jednak teraz stwarzamy zagrożenie wpadnięcia w pułapkę +ciosu za cios+. Aby tego uniknąć, dyplomacja musi zwyciężyć. Cywile muszą być chronieni” – powiedział w przemówieniu do zgromadzonych Guterres.
„Potrzebujemy wiarygodnych, kompleksowych i weryfikowalnych rozwiązań. Takich, które przywrócą zaufanie. Oczekujemy pełnego dostępu (do obiektów nuklearnych) dla inspektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, jako organu kontrolnego ONZ w tej dziedzinie” – dodał sekretarz generalny ONZ.
Krótko po amerykańskim ataku Guterres ogłosił, że „istnieje narastające ryzyko, że konflikt może szybko wymknąć się spod kontroli – z katastrofalnymi następstwami dla ludności cywilnej w regionie i na całym świecie”. „Nie ma rozwiązania militarnego. Jedyną drogą naprzód jest dyplomacja. Jedyną nadzieją jest pokój” – dodał. (PAP)

jbw/ zm/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"