Matka z Florydy trafiła do aresztu pod zarzutem zaniedbywania dziecka. Kobieta zabrała swojego 11-letniego syna do pokoju hotelowego, gdzie wspólnie z dwoma starszymi mężczyznami narkotyzowała się i uprawiała seks w trójkącie. Później jeden z mężczyzn zmarł, a matka wymknęła się z pokoju z drugim mężczyzną, pozostawiając syna w pokoju ze zwłokami tego pierwszego.
Jak przekazał szeryf powiatu Flager na Florydzie, Rick Staly – 32-letnia Amy Kemper zameldowała się w pokoju hotelowym Hammock Beach Golf Resort & Spa w Palm Coast w minioną sobotę. Kobieta była tam umówiona na wieczór z dwoma starszymi mężczyznami. Nie miała komu zostawić pod opiekę syna, więc… wzięła go ze sobą.
Kiedy do 32-latki dołączyli jej towarzysze, cała trójka zaczęła uprawiać seks i zażywać narkotyki w hotelowym pokoju. W tym samym pomieszczeniu przebywał 11-letni chłopiec. Później jeden z mężczyzna „zasnął”, a Kemper wymknęła się z pokoju z drugim, zostawiając swojego syna w pokoju z „dziwnie chrapiącym” 60-latkiem. Okazało się, że „dziwne odgłosy”, które wydawał starszy mężczyzna wynikały z tego, iż umierał.
Rankiem 60-latek został znaleziony martwy. Wezwani do hotelu ratownicy uznali go za zmarłego na miejscu.
„Kobieta myślała, że to w porządku zabrać swoje dziecko do kurortu w środku nocy, aby mogła zaangażować się w zażywanie narkotyków i czynności seksualne” – napisał szeryf Staly w oświadczeniu. „Niestety, jej syn utknął sam w pokoju ze zmarłym mężczyzną na kilka godzin, dopóki nie wróciła”.
Na miejsce zdarzenia wezwano zastępców szeryfa, którzy znaleźli w pokoju narkotyki oraz różne akcesoria z nimi związane.
32-latka została aresztowana pod zarzutem zaniedbania dziecka. Obecnie przebywa w areszcie z kaucją ustaloną na 15 tys. dolarów. Chłopcem zaopiekował się Departament Dzieci i Rodzin Florydy.
Red. JŁ
(Źródło: New York Post)
Weźcie ją zabijcie, tak będzie najlepiej