Kilkadziesiąt rodzin, które uciekły przed rosyjską inwazją znalazło schronienie w nowym miasteczku kontenerowym utworzonym we Lwowie. W piątek nowy ośrodek, który może pomieścić 320 osób, otworzył mer miasta Andrij Sadowy. Kontenery dla uchodźców stanęły dzięki pomocy polskiego rządu.
Białe kontenery wyposażone w łóżka, szafy, szafki, z dostępem do sanitariatów i kuchni stanęły w jednej ze spokojnych, pełnej zieleni dzielnic mieszkaniowych na obrzeżach Lwowa. Nieopodal znajdują się sklepy, szkoły, przedszkola i nowe bloki budowane przez ukraińskich deweloperów.
„To kolejne miejsce, gdzie ludzie, którzy musieli uciekać ze swoich domów znajdą spokój. Cieszymy się, że w dniach wojny możemy usłyszeć śmiech dzieci, które się tu wprowadziły” – mówił podczas inauguracji ośrodka szef obwodu lwowskiego Maksym Kozycki.
Zgodził się z nim mer miasta, „Największą wartością dla nas teraz jest śmiech i zabawa znajdujących się tu dzieci. Wszystko to w czasie, kiedy w naszym kraju toczy się wojna” – dodał Sadowy.
Lwowskie miasteczko kontenerowe powstało dzięki współpracy z polskim rządem. Moduły zostały wyposażone przez rządową agencję rezerw strategicznych. Ukraińscy samorządowcy, otwierając w piątek ośrodek podziękowali polskiemu resortowi rozwoju za pomoc w organizacji miasteczka.
Nowo otwarte kontenery we Lwowie mogą przyjąć 320 osób. W piątek w kontenerach swoje bagaże rozpakowywało 220 nowych mieszkańców pochodzących z różnych części Ukrainy.
Wśród nich była Nadia, która opuściła swój dom w Mikołajewie, mieście, które przez długie tygodnie znajdowało się pod ciągłym ostrzałem rosyjskim. Kobieta wraz z rodziną przez kilkanaście dni nie wychodziła z piwnicy. Ostatecznie dzięki konwojowi humanitarnemu udało jej się wydostać z oblężonej miejscowości.
W piątek korespondent PAP dostrzegł nieśmiały uśmiech na twarzy Nadii. Obok, nie mieszcząc się na progu jej tymczasowego domu siedziało pięcioro dzieci. Razem z nimi w kontenerze zamieszka też pięć kotów, które udało im się wywieźć z Mikołajewa. „Bombardowania i ostrzały były straszne. Ciężko przeżyły to przede wszystkim dzieci. Tutaj, teraz już jest dobrze, spokojnie. I daj Boże żeby tak zostało” – powiedziała z nadzieją w głosie Nadia.
Mer Lwowa zapowiedział w piątek, że miasteczko kontenerowe, które według pierwotnych planów miało funkcjonować przez miesiąc, będzie czynne znacznie dłużej. Jak podkreślił kontenery są na tyle dobrze wyposażone, że pozwolą na mieszkanie w nich do końca jesieni.
Sadowy zaznaczył przy tym, że władze Lwowa pracują nad kompleksowym planem mieszkaniowym dla uciekających przed wojną. Poinformował też, że we Lwowie schronienie znalazło 200 tys. ludzi, z czego 50 tys. planuje pozostać w mieście po zakończeniu wojny.
Jak powiedział Sadowy, Lwów jest obecnie największym ”hubem” dla uchodźców na świecie. „Dzisiaj jednak wszystkie ukraińskie miasta są zagrożone. Nie wiem gdzie Rosjanie uderzą dziś lub jutro. Myślę jednak, że Lwów jest bezpieczniejszym miejscem niż inne miasta w Ukrainie. Mimo to słysząc syreny alarmowe, musimy chować się w schronach” – dodał.
To już drugie miasteczko kontenerowe, które funkcjonuje we Lwowie. Przed dwoma tygodniami premier Mateusz Morawiecki otworzył pierwszy ośrodek w Parku Stryjskim. Otwarte w piątek miasteczko utworzono również przy wsparciu polskiego rządu. W najbliższym czasie władze Lwowa planują postawić trzeci taki ośrodek. Łącznie miasteczka te mają pomieścić tysiąc mieszkańców.
Ze Lwowa Mateusz Mikowski (PAP)
mm/ adj/