Dzisiejszy mecz i powrót po przegraniu pierwszego seta 0:6 daje poczucie, że można wyjść z każdych tarapatów – powiedziała w środę Iga Świątek po zwycięstwie nad Amerykanką Madison Keys w ćwierćfinale tenisowego turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie.
Rozstawiona z numerem drugim Świątek wygrała z Keys (nr 5.) 0:6, 6:3, 6:2. W pojedynku o finał zmierzy się Amerykanką Coco Gauff, która pokonała Rosjankę Mirrę Andriejewą 7:5, 6:1.
„Kiedy przegrywasz pierwszego seta 0:6, musisz po prostu o tym zapomnieć” – powiedziała w odpowiedzi na pytanie PAP Świątek.
„Zawsze jest łatwiej wrócić, kiedy nie masz nic do stracenia” – oceniła.
„Nie czułam się źle w pierwszym secie, ale robiłam dużo błędów” – przyznała, pytana o przyczyny odwrócenia losów meczu. „Zmieniłam rakietę, ale nie sądzę, żeby to miało jakieś ogromne znaczenie; zapewne było sporo czynników, które się na siebie nałożyły” – dodała.
Polska zawodniczka nie spodziewa się, aby odwrócenie losów środowego meczu mogło szczególnie wpłynąć na jej dalszą grę. „Każdy mecz to zupełnie inna historia, inne zawodniczki i warunki. Coś, co wydarzyło się jednego dnia, nie musi wydarzyć się następnego” – przyznała Iga.
„Dzisiejsze spotkanie daje jednak poczucie, że można wyjść z każdych tarapatów i że warto walczyć do końca” – dodała.
Podczas konferencji prasowej Świątek nie znała jeszcze nazwiska swojej przyszłej rywalki. „Obie zawodniczki świetnie grają na mączce. Coco jest bardziej doświadczona, ale Andriejewa w tym sezonie też gra super” – powiedziała najlepsza polska tenisistka.
Z Madrytu – Marcin Furdyna (PAP)