23.7 C
Chicago
wtorek, 3 czerwca, 2025

Turcja/ Dojdzie do wzrostu autorytaryzmu i zacieśnienia relacji z Rosją? Erdogan namaszczony „sułtanem Turcji”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Obawiam się, że w Turcji może dojść do pewnego wzrostu autorytaryzmu – ostrzega w rozmowie z PAP Zuzanna Krzyżanowska z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW). Zdaniem dr Karoliny Wandy Olszowskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego dużą rolę w reelekcji prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana odegrało poczucie bliskości z przywódcą odczuwane przez znaczną część społeczeństwa; Aleksandra Maria Spancerska z PISM podkreśla jego charyzmę i wyrazisty styl komunikacji.

„Turecka scena polityczna jest obecnie skonstruowana tak, że opozycji bardzo trudno jest skutecznie zawalczyć o zwycięstwo. System medialny kraju został podporządkowany partii rządzącej, tak jak i cały aparat państwowy – wybory były w pewnym sensie sprawiedliwe, ale nierówne” – zaznacza ekspertka OSW. „To znaczy, że proces liczenia głosów nie pozostawia wątpliwości, natomiast warunki, w których o głosy walczono, były zdecydowanie dla opozycji trudniejsze” – wyjaśnia.
Analizując sukces Erdogana – który zdobył w niedzielę stanowisko prezydenta po raz trzeci z rzędu – ekspertki zwracają m.in. uwagę na dominację medialną, wykorzystywanie aparatu państwa, naturalną charyzmę polityka i sukcesy gospodarcze pierwszych lat jego rządów.
„W tej kampanii najważniejszą rolę odegrały trzy czynniki: retoryka polaryzująca, subsydia oraz odwoływanie się do tureckiej dumy narodowej i pokazywanie, że Turcja to aktor, z którym trzeba się liczyć” – wyjaśnia analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. „Turcy lubią silnych przywódców, a Erdogan to bez wątpienia polityk charyzmatyczny, jego wyrazisty styl komunikacji wpisuje się w kulturę polityczną kraju” – dodaje.”Erdogan silnie rozbudował swoje możliwości poprzez m.in. stworzenie lokalnych oddziałów partii. Osoby powiązane z Partią Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) są obecne w życiu mieszkańców małych miast i miasteczek; prezydent trafia tam, gdzie opozycja nie ma swoich przedstawicieli, jest blisko ludzi” – tłumaczy dr Olszowska, prezeska Instytutu Badań nad Turcją.
„Gospodynie domowe, które w przeważającej mierze głosują na Erdogana, podkreślają m.in. to, że dzięki AKP można za darmo wynająć sale na rodzinne uroczystości. Chociaż opozycja próbowała pozyskać ten elektorat, okazało się to naprawdę trudne, bo nie ma ich w mediach społecznościowych, a media tradycyjne niemal zupełnie należą do rządu” – dodaje.
Rozmówczyni PAP przypomina, że „Erdogan przez ostatnich 20 lat zmodernizował Turcję, wprowadzał na początku ustawy wymierzone w korupcję, zmniejszył uprawnienia wojskowych, pozwolił kobietom nosić chusty na uniwersytetach czy w miejscach pracy”. „Przywrócił muzułmanom dumę z islamu” – podkreśla dr Olszowska.
Na upodmiotowienie istotnej części tureckiego społeczeństwa uwagę zwraca również Zuzanna Krzyżanowska. „Niebagatelne znaczenie mają czynniki socjalne – cały aparat państwowy jest związany z Erdoganem, w jakimś sensie on sam stał się państwem. Znaczna część jego wyborców boi się utraty pozycji, którą dzięki niemu uzyskała. Zwłaszcza w pierwszych latach jego władzy mieliśmy do czynienia z upodmiotowieniem szczególnie niższych warstw społecznych, które wiążą teraz swój dobrobyt właśnie z nim” – wskazuje.
Dr Olszowska podkreśla, że ponad dwie dekady jego rządów można – upraszczając – podzielić na okres przed i po protestach w parku Gezi w Stambule w 2013 roku. „Jego rządy dzielą się na dwa etapy – drugi nastąpił po parku Gezi, kiedy procesy koncentracji władzy w rękach Erdogana przyspieszyły” – mówi.
Komentując problemy gospodarcze Turcji i ich wpływ na preferencje wyborcze obywateli, przypomina, że „duża część społeczeństwa uważa, że tylko Erdogan jest w stanie poradzić sobie z problemami wewnętrznymi, w tym gospodarczymi”. „Po lutowym trzęsieniu ziemi ponad 50 proc. obywateli uznało, że tylko on może uporać się z jego skutkami” – dodaje.
„Społeczeństwo dostrzega inflację i widzi, że żyje im się trudniej, ale z drugiej strony prezydent odroczył np. spłatę rachunków za energię energetyczną, podwyższył przed wyborami wypłaty urzędnikom średniego szczebla, podwyższał płacę minimalną – był w stanie dać ludziom coś namacalnego” – zaznacza prezeska Instytutu Badań nad Turcją.
Mówiąc o tym, czego można spodziewać się podczas trzeciej kadencji prezydenckiej, analityczka OSW podkreśla, że „chociaż Erdogan wygrał, ma przeciwko sobie niemal połowę tureckiego społeczeństwa i będzie grał na osłabienie opozycji, rozbicie sojuszu wspierającego w wyborach jego przeciwnika”. „W wymiarze polityki wewnętrznej możemy spodziewać się pogłębienia procesu de-demokratyzacji, co w wymiarze normatywnym będzie oddalać Turcję od Unii Europejskiej” – zgadza się Aleksandra Maria Spancerska z PISM.
W polityce zagranicznej prezydent będzie „kontynuował tzw. dyplomację przywódczą, co znajdzie odzwierciedlenie m.in. w relacjach Turcji z Rosją” – dodaje Spancerska. „Turcja staje się coraz bardziej uzależniona od Rosji, m.in. przez relacje gospodarcze i inwestycje, jak np. finansowanie elektrowni jądrowej. Moskwa może wpływać na Erdogana, który będzie też musiał liczyć na Kreml, by rozwiązać problem syryjskich uchodźców i dogadać się z Damaszkiem” – wskazuje dr Olszowska. Jej zdaniem pozycja mediatora w wojnie na Ukrainie będzie utrzymana, gdyż „tureckie społeczeństwo oczekuje braku zaangażowania i obstawania przy neutralności”.
„Wroga retoryka względem USA i Zachodu wynikała z dynamiki wyborów; sama polityka Erdogana w czasie jego trzeciej kadencji będzie zdecydowanie bardziej pragmatyczna. Turcja potrzebuje w końcu zachodnich inwestycji, by uporać się ze swoimi problemami ekonomicznymi” – zaznacza wykładowczyni UJ. „Turcja w dalszym ciągu będzie krnąbrnym członkiem NATO, z którym trzeba nauczyć się rozmawiać” – ocenia analityczka PISM.”Kontynuowane będą wysiłki normalizacyjne, szczególnie w stosunkach z Syrią i Egiptem; wybory były jedynie przerwą w tym procesie. Trudno przewidzieć, co stanie się z akcesją Szwecji do NATO; sprawa jest mocno wykorzystywana wewnętrznie do grania na godnościowych i tożsamościowych nutach i to zostanie po wyborach wzmocnione. W relacjach z Rosją i NATO kontynuowana będzie polityka balansowania” – zapewnia Zuzanna Krzyżanowska z OSW. Z Ankary Jakub Bawołek (PAP)

„Foreign Affairs”: kolejne zwycięstwo Erdogana w wyborach prezydenckich namaszcza go na sułtana Turcji

Po 20 latach coraz bardziej autokratycznych rządów, prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi udało się nie tylko wywalczyć reelekcję, ale także potencjalnie wyjść z rywalizacji wyborczej jeszcze silniejszym; to zwycięstwo namaszcza Erdogana na niekwestionowanego sułtana Turcji – ocenia w poniedziałek na łamach „Foreign Affairs” Soner Cagaptay z ośrodka analitycznego Washington Institute for Near East Policy.

Erdogan wygrał w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich z kandydatem opozycji Kemalem Kilicdaroglu. Na szczytach władzy w Turcji Erdogan pozostaje od 2003 roku, gdy zaczął sprawować urząd premiera; od 2014 roku pozostaje szefem państwa i zgodnie z wynikami wyborów, będzie nim jeszcze przez kolejne pięć lat.

 

Biorąc pod uwagę oceny wielu zachodnich obserwatorów, którzy przewidywali, że Erdogan będzie miał trudności z utrzymaniem się u władzy, jego stosunkowo gładka droga do reelekcji rodzi daleko idące pytania o źródła tej władzy – uważa Cagaptay.

 

„W obliczu przedłużających się zawirowań gospodarczych, katastrofalnej reakcji na niszczycielskie trzęsienie ziemi i na nowo zjednoczonej opozycji, Erdogan mimo wszystko wyszedł na prowadzenie w pierwszej turze głosowania. Następnie, po zdobyciu nowej większości dla swojej rządzącej koalicji w parlamencie i bezlitosnym ataku na Kilicdaroglu, Erdogan popłynął po zwycięstwo. Co więcej, frekwencja była ogólnie wysoka, a wybory wydawały się wolne” – pisze amerykański ekspert tureckiego pochodzenia.

 

W ostatnich latach wielokrotnie porównywało się Erdogana do innych „nieliberalnych liderów w europejskich demokracjach, w tym węgierskiego premiera Viktora Orbana, który wykorzystał kombinację dźwigni instytucjonalnej i populistycznych środków, aby utrzymać szerokie poparcie i manipulować systemem” – twierdzi Cagaptay.

 

Zgodnie z teorią systemów politycznych Turcja nie jest czystą autokracją, ale raczej demokracją, która wpadła w ręce autorytarnego przywódcy i próbuje się odrodzić. Zgodnie z tym założeniem, tak długo jak Erdogan mógł zapewnić dobrobyt tureckiej klasie średniej i dopóki był w stanie utrzymywać opozycję w rozdrobnieniu i zacieśniać kontrolę nad sądownictwem, jego władza była bezpieczna. „Teraz jednak wydaje się, że Erdogan doszedł do innego punktu zwrotnego. W okresie poprzedzającym majowe wybory nie mógł liczyć ani na sukcesy gospodarcze, ani na podziały wśród opozycji. Na papierze Turcy mieli wiele powodów do niezadowolenia ze swojego przywódcy i przeciwstawiania się jego rządom silnej ręki. Ale tak się nie stało” – pisze analityk.

 

„Wynik majowych wyborów sugeruje, że Turcji bliżej jest teraz do euroazjatyckiej autokracji niż nieliberalnej demokracji europejskiej. Jednym z powodów tego stanu rzeczy jest to, że podejście Erdogana do władzy coraz bardziej przypomina podejście przywódcy zupełnie innego typu: prezydenta Rosji Władimira Putina. Tak jak zrobił to Putin w Rosji, Erdogan był w stanie ustawić parametry wyborów na długo przed oddaniem jakichkolwiek głosów. W trakcie kampanii aresztował kluczowych przywódców opozycji i działaczy społeczeństwa obywatelskiego; demonizował partie opozycyjne, przedstawiając ich jako sympatyków Zachodu, spiskowców planujących zamach stanu i sojuszników terrorystów; i zagrał homofobiczną kartą” – opisuje Cagaptay.

 

Jak dodaje, „z nieco mniejszą jedynie bezwzględnością niż Putin, gdy uciszał przywódcę rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, Erdogan odsunął również na bok jedyną postać, która mogła go pokonać, burmistrza Stambułu Ekrema Imamoglu”, który został oskarżony o „znieważenie urzędników” i czeka na proces, który może doprowadzić do wykluczenia go z tureckiej polityki. Następnie Erdogan nazwał swojego głównego przeciwnika Kilicdaroglu „tchórzliwym, niemoralnym i bezwartościowym zdrajcą”.

 

„Równie dramatycznie Erdogan wykorzystał swoją niemal całkowitą kontrolę nad tureckimi mediami, aby zmienić punkt ciężkości samych wyborów, skutecznie zakazując wszelkich dyskusji na krytyczne tematy, takie jak trzęsienie ziemi, gospodarka i korupcja w rządzie. W istocie, podobnie jak Putin, Erdogan był w stanie wykorzystać swoje atuty płynące ze sprawowania urzędu prezydenta, kontrolę nad informacjami i zdolność do nawiązywania do imperialnej wielkości narodu do tego stopnia, że zwykłe względy wyborcze nie miały znaczenia” – ocenia ekspert Washington Institute for Near East Policy. (PAP)

 

kjm/ ap/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"