W wyniku powodzi wzdłuż granicy Teksasu z Meksykiem zginęły co najmniej trzy osoby, a wobec ponad 200 przeprowadzono akcje ratunkowe. Gwałtowne burze uwięziły mieszkańców w domach, a niektórych nawet w samochodach, które musieli porzucić na drogach, aby nie utonąć razem z nimi.
Powódź w Teksasie spowodowała śmierć trzech osób, ale tylko pośrednio. Urzędnicy powiatu Hidalgo poinformowali, że wszystkie trzy zgony miały związek z działaniami organów ścigania. Możliwe, że chodziło o próbę zatrzymania przez celników z CBP kierowcy pojazdu, którego podejrzewali o przemycanie migrantów.
Samochód zatrzymał się na zalanej drodze w Edcouch, po czym próbował przeprawić się przez wodę, ale ograniczona manewrowość spowodowała, że pojazd wpadł do kanału. Później wydobyto z niego ciało jednej osoby, a kolejna została uznana za zaginioną. Na ten moment urzędnicy nie ujawniają, czy podana statystyka ofiar powodzi ma związek konkretnie z tym zdarzeniem.
Według Narodowej Służby Pogodowej – w ciągu zaledwie 24 godzin w południowym Teksasie spadło między 6 a 12 cali deszczu.
W związku z podtopieniami zorganizowano akcje ratunkowe dla ponad 200 osób. Kolejne 200 czekało w piątek na ewakuację ze swoich domów.
Red. JŁ