Służby w dalszym ciągu prowadzą dochodzenie w sprawie alarmów bombowych, które na krótki czas w tym tygodniu zamroziły działania niektórych chicagowskich hoteli. Pogróżki dotyczyły miejsc, gdzie zatrzymali się uczestnicy i delegaci na Narodową Konwencję Partii Demokratycznej.
Urzędnicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo zapewniają, że cały czas monitorują sytuację i badają wtorkowe zgłoszenia, jednocześnie oceniając je jako fałszywe alarmy. Zaraz po tym, jak pojawiły się informacje o potencjalnym zagrożeniu, na miejsce zostali skierowani specjaliści, którzy dokładnie przeszukali teren i stwierdzili, że sytuacja jest pod kontrolą.
Same zgłoszenia dotyczące bomb rurowych, które rzekomo miały znajdować się w hotelach, zostały przesłane drogą elektroniczną do zarządzających hotelami i redakcji lokalnych mediów. Oprócz gróźb zawierały także stwierdzenia uznawane za antysemickie.