Zgodnie z nowym zarządzeniem prezydenta Bidena, każda firma, która zatrudnia 100 lub więcej pracowników, musi wdrożyć w ramach swojego przedsiębiorstwa obowiązkowe szczepienia lub wymagać od pracowników dostarczania cotygodniowych testów przeciwko COVID-19. Duża część teksańskich przedsiębiorców uważa, że to działanie niepotrzebne, dzielące Amerykanów.
Glenn Hamer – prezes i dyrektor generalny Texas Association of Business – od czasu ogłoszenia zarządzenia przez Bidena, odpowiada na częste pytania i wątpliwości właścicieli teksańskich biznesów. Hamer mówi, że, w przeważającej większości, właściciele firm są za tym, aby ich pracownicy byli zaszczepieni, jednak uważają, że w tym momencie – wprowadzając obowiązek szczepień – prezydent przekroczył pewną granicę.
„Nie potrzebujemy, aby rząd federalny wkraczył z jakimś niedokończonym, nieprzetestowanym, prawdopodobnie nielegalnym środkiem, aby wymagać szczepień” – powiedział Hamer. „To tylko upolityczni i wywoła dalsze zamieszanie w obszarze, w którym musimy zjednoczyć Amerykanów”.
W Elephant Room menedżer muzyczny Michael Mordecai powiedział, że nie sprzeciwia się porządkowi federalnemu. Zatrudniają jednak mniej niż 100 pracowników i nie będą wymagać szczepień, choć będą ich mocno zachęcać.
Mordecai wyraził także niechęć i zaniepokojenie wobec upolityczniania zaleceń medycznych. Wskazał także na = spowodowany właśnie przez upolitycznienie – brak zaufania do lekarzy oraz podział w społeczeństwie.
„Kiedy miałem 14 lat, a naczelny chirurg USA powiedział, że palenie papierosów może być niebezpieczne dla zdrowia, nikt nie musiał mi tego dwa razy powtarzać, bo w tamtym czasie naczelny chirurg miał zaufanie” – powiedział Mordecai. „To smutne, że kraj jest tak podzielony i że jest to teraz taki polityczny futbol”.
Gubernator Abbott powiedział w tweecie, że „Teksas już pracuje nad powstrzymaniem tego nadużycia władzy” i wspomniał, że kwestia ta zostanie podjęta podczas nadchodzącej sesji specjalnej.
Red. JŁ