Teksański GOP naciska na organizację referendum w sprawie… odłączenia się od Stanów Zjednoczonych. Secesja sprawiłaby, że Teksas stałby się w pełni niezależnym, niepodległym państwem – pisze „Business Insider”.
Stanowy GOP przedstawił zamiar forsowania referendum w dokumencie Komisji Platform i Uchwał. Dokument powstał w związku z konwencją Teksańskiej Partii Republikańskiej w Houston, podczas której również głosowano „w zdecydowanej większości” za odrzuceniem zasadności wyborów w 2020 roku.
Dokument wzywa stan do przeprowadzenia głosowania i przedstawia opinię Teksańskiej Partii Republikańskiej, w której twierdzą, że rząd federalny „naruszył” prawo Teksasu do lokalnego samostanowienia.
Zgodnie z dokumentem, teksański GOP zaproponował, aby „wszelkie federalne przepisy prawne, które naruszają prawa Teksasu na podstawie Dziesiątej Poprawki, były ignorowane, odrzucane i unieważniane”.
„Teksas zachowuje prawo do odłączenia się od Stanów Zjednoczonych, a ustawodawca Teksasu powinien zostać wezwany do przeprowadzenia zgodnego z tym [prawem] referendum” – brzmi fragment dokumentu. Wezwano także do przeprowadzenia powszechnego głosowania wśród Teksańczyków. Referendum miałoby się odbyć już w przyszłym roku.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy w Teksasie pada pomysł secesji. W listopadzie senator Teksasu Ted Cruz powiedział, że stan może się odłączyć, jeśli sytuacja w USA stanie się „beznadziejna”.
„Jeszcze nie ma o tym mowy, a jeśli nadejdzie moment, w którym wszystko stanie się beznadziejne, to myślę, że zabieramy NASA, bierzemy wojsko, bierzemy ropę” – powiedział Cruz.
Może być z tym jednak pewien problem, gdyż zgodnie z Konstytucją USA, Teksas nie jest w stanie jednostronnie opuścić Unii.
Red. JŁ