Policja bada przebieg śmiertelnego wypadku z udziałem Tesli Model S, która nie skręciła na skrzyżowaniu i uderzyła w drzewo. Prawdopodobnie znów zawiódł autopilot.
Według śledczych, Tesla Model S wyjechał ze ślepej uliczki na Hammock Dunes Place i nie skręcił, przez co pojazd uderzył w drzewo i stanął w płomieniach. Kiedy Straż Pożarna przybyła na miejsce, auto stało w kompletnych płomieniach. Wewnątrz strażacy znaleźli zwęglone ciała dwóch mężczyzn – jednego za kierownicą i drugiego na miejscu pasażera.
Do ugaszenia pożaru użyto ponad 23000 galonów wody, gdyż wysokoenergetyczna bateria Tesli nie dała się ugasić. Policja, jak i producenci Tesli od początku wprowadzenia funkcji autopilota przestrzegają przed zbyt lekkomyślnym użytkowaniem tej możliwości.
Red. JŁ