Były pracownik Tesli liczył, że zostanie multi-milionerem, ale ostatni wyrok sądu jasno wskazuje, że się przeliczył. W pierwszym procesie Owen Diaz wywalczył odszkodowanie od Tesli w wysokości 15 mln dolarów. Wcześniej sędzia zmniejszył wymiar odszkodowania z 137 mln dolarów, o którym zdecydowała ława przysięgłych. Wobec tego Diaz odrzucił wypłatę, licząc na zwiększenie kwoty odszkodowania. Wczorajszy werdykt zapewnił mu jedynie… 3 mln dolarów.
Owen Diaz, który wygrał z Teslą już dwa procesy o dyskryminację rasową, musi sobie pluć teraz w brodę. Dwukrotnie odniósł w sądzie triumf nad byłym pracodawcą, jednak problem w tym, że kwota odszkodowania z każdą decyzją malała.
Na początku, w październiku 2021 roku, ława przysięgłych w Sądzie Okręgowym USA dla Północnego Dystryktu Kalifornii orzekła, że Tesla powinna wypłacić byłemu pracownikowi jej fabryki 137 mln dolarów za odszkodowanie moralne z tytułu dyskryminacji rasowej. Sędzia William Orrick zmniejszył wymiar odszkodowania do 15 mln dolarów uważając, że maksymalnie taka kwota jest realna w odniesieniu do przedstawionych dowodów i obowiązującego prawa.
Diaz nie chciał jednak przyjąć 15 mln dolarów i postanowił zawalczyć o wyższe odszkodowanie. Zażądał nowego procesu, dotyczącego wyłącznie odszkodowania. We wczorajszym werdykcie federalna ława przysięgłych przyznała Diazowi 3 miliony dolarów odszkodowania za straty moralne i 175 tysięcy dolarów odszkodowania wyrównawczego.
„Nie sądzę, że prawda kierowała tutaj decyzjami. Myślę, że to było show, w którym pan Diaz został zaatakowany, a jego wiarygodność została zakwestionowana” – powiedział prawnik powoda, zgodnie z artykułem Wall Street Journal.
Werdykt skomentował na Twitterze także CEO Tesli Elon Musk, pisząc: „Gdyby pozwolono nam wprowadzić nowe dowody, werdykt byłby zerowy imo. Ława przysięgłych zrobiła co mogła z informacjami, które mieli. Szanuję tę decyzję”.
Red. JŁ