Według czeskiej gazety „Lidove Noviny” (LN) Bratysława chce ograniczyć dostępność czeskich stacji TV tylko do tych, które będą posiadać słowackie licencje. MSZ w Pradze posunięcie uważa za cios w stosunki między dwoma krajami.
„Lidove Noviny” poinformowały, że do wyłączenia czeskich kanałów pierwotnie miało dojść w tym tygodniu, ale odłożono je na kilka kolejnych. Planami są szczególnie zagrożone Czeska TV publiczna oraz prywatna stacja Prima. Jedno ze źródeł gazety w czeskiej dyplomacji zwróciło uwagę, że Słowaków nie należy winić za planowane wyłączenie czeskich stacji. Praga wobec sąsiada postępuje w ten sam sposób. Nie można nadawać bez opłat licencyjnych – przyznał rozmówca „Lidovych Novin”.
„Postrzegam nadawanie czeskich stacji telewizyjnych na Słowacji jako jeden ze sposobów wzmocnienia wyjątkowych i unikatowych relacji czesko-słowackich” – powiedział gazecie minister spraw zagranicznych Słowacji Jan Lipavsky, który podkreślił, że zachowanie nadawania leży w interesie rozwoju stosunków czesko-słowackich.
„Lidove Noviny” uważają, że chociaż ostateczne zakończenie transmisji czeskiej stacji nie wpłynie bezpośrednio na czeskich widzów, w przeciwieństwie do słowackich, będzie to nie tylko skaza na dotychczasowych stosunkach, ale istnieje ryzyko, że wkrótce Słowacy i Czesi nie będą nic o sobie wiedzieć. O stopniowym narastaniu bariery językowej świadczą również badania opinii publicznej. Słowacy wciąż wypadają w nich lepiej niż Czesi i lepiej rozumieją język sąsiada. Czesi często potrzebują nawet napisów do słowackich filmów. Jeszcze gorzej jest z czytelnictwem, Czesi prawie nie czytają po słowacku, podczas gdy Słowacy, czytają książki po czesku.
Zdaniem rzecznika MSZ w Pradze Daniela Drake czeskie transmisje telewizyjne przyczyniają się nie tylko do utrzymania znajomości języka czeskiego na Słowacji, ale także mają wpływ na wiedzę Słowaków o wydarzeniach w Czechach i o czeskiej kulturze. Według gazety strony próbują teraz rozwiązać problem. „Chociaż politycy nie mają dużego wpływu na prywatnych operatorów, a słowacki plan jest w porządku z prawnego punktu widzenia, mogą jednak wpłynąć na operatorów, aby zezwolili na nadawanie przynajmniej programów informacyjnych i programów nieobjętych prawami autorskimi.
Gazeta zauważa także, że nie tylko czeskim stacjom telewizyjnym grozi wyłączenie. „Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku węgierskich, niemieckojęzycznych lub polskich nadawców. Transmisje większości z tych stacji telewizyjnych zostały już wyłączone w przeszłości”.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)