Do chóru oburzonych na przemoc jaka przelewa się przez Chicago dołączył komendant policji. Larry Snelling w czasie pokojowego wiecu podkreślił, że jest „zły i wkurzony” tym co się dzieje.
Snelling zareagował w ten sposób szczególnie na zdarzenie, które miało miejsce w Grand Crossing, gdzie w poranek Święta Niepodległości życie stracił mały, 8-letni chłopiec i dwie broniące go przed kulami kobiety. Dwoje małych dzieci znajdujących się w domu, który został ostrzelany przez niezidentyfikowanych sprawców odniosło poważne obrażenia i w dalszym ciągu przebywa w szpitalu w stanie krytycznym.
Larry Snelling zadeklarował, że jego funkcjonariusze nie spoczną, dopóki nie znajdą i nie postawią przed obliczem sprawiedliwości odpowiedzialnych za tę zbrodnię. Pytał również zebranych na wiecu gdzie jest ich oburzenie na takie sytuacje.
Przemawiający chwilę wcześniej przed podziurawionym kulami domem burmistrz Brandon Johnson zapewnił mieszkańców okolicy, że łączy się z nimi w żalu po ich stracie i wierzy w to, że razem uda się przejść przez tak poważny kryzys. Zaapelował również do wszystkich ludzi dobrej woli o współpracę w walce z przestępczością.