Strażacy z Dolton zaniepokojeni sposobem dysponowania środkami publicznymi przez władze miasteczka. W ich opinii, funkcjonariusze nie mają płaconych składek na ubezpieczenie zdrowotne, a ich kontrakt jest nieaktualny od czterech lat.
Wszystko to przekłada się, ich zdaniem, na coraz mniejsze zainteresowanie służbą w formacji. Jak poinformowali przedstawiciele straży, w przeciągu kilku lat z pracy w ich szeregach zrezygnowało już kilka osób, przez co stan jednostki to zaledwie 15 funkcjonariuszy.
Strażacy od władz Dolton domagają się między innymi nowego kontraktu, a także wypełniania ustawowych obowiązków pracodawcy, jak opłacania funduszu emerytalnego i składek na ubezpieczenie zdrowotne. Obecnie dochodzi do sytuacji, w których towarzystwa ubezpieczeniowe nie pokrywają kosztów leczenia funkcjonariuszy, ani ich rodzin. W czasie ostatniej sesji rady gminy padły przykłady trzech strażaków, których żonom w ciąży odmówiono opłacenia opieki porodowej.
Sytuacja ma miejsce w czasie, kiedy władze Dolton borykają się z zarzutami o niewłaściwe gospodarowanie środkami publicznymi. Dochodzenia w tej sprawie prowadzą służby federalne.