Przedsiębiorcy nie będą mieli problemów z podniesieniem płacy minimalnej w przyszłym roku – oceniła w czwartek wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk.
Podczas rozmowy w radiowej Trójce wiceminister, pytana o wpływ inflacji na działalność firm, powiedziała, że „obecnie, po rozmowach z przedsiębiorcami, nie diagnozujemy takich skutków, które byłyby na tyle trudne, że chcieliby pomocy”. Przyznała, że główne koszty drożejących towarów i usług ponoszą konsumenci, ale – jak zaznaczyła – firmy mają wyższe koszty związane m.in. z utrzymaniem pracowników. Podkreśliła jednak, że przedsiębiorcy nie będą mieli problemów z podniesieniem płacy minimalnej w przyszłym roku.
Jej zdaniem, większym problemem niż podniesienie minimalnego wynagrodzenia roku, jest dla przedsiębiorców niedobór rąk do pracy. „Mamy deficyty w wielu branżach, jeśli chodzi o kapitał ludzki. m.in w branży budowlanej czy usługowej”.
Semeniuk krytycznie oceniła propozycję posła Platformy Obywatelskiej Tomasza Lenza, który, jako formę walki z inflacją widziałby tymczasowe zawieszenie „czternastek” dla emerytów. „PO nie jest opozycją na trudne czasy (…) Jest to formacja, która nie bije się o codzienny los gospodarstw domowych” – zaznaczyła.
W przyszłym roku planowane są dwie podwyżki minimalnego wynagrodzenia. Od 1 stycznia 2023 r. najniższa pensja będzie wynosiła 3383 zł brutto, a od lipca – 3450 zł brutto – zakłada opublikowany w czwartek projekt rozporządzenia Rady Ministrów.(PAP)
autorka: Ewa Wesołowska