Sąd Rejonowy w Warszawie wstrzymał decyzję dotyczącą wydania 8-letniego Martina den Hertoga władzom Holandii, chłopiec cierpi na autyzm. To syn małżeństwa rosyjsko-australijskiego, które uciekło do Polski, gdzie poprosiło o azyl.
Jeden z pełnomocników rodziny adwokat doktor Bartosz Lewandowski w rozmowie z IAR powiedział, że decyzja sądu jest dla nich zadowalająca. „Sąd dokonał niejako trochę takiej autorefleksji, ponieważ wstrzymał wykonanie postanowienia, które wcześniej wydał. Na jego mocy nakazał natychmiastowe wydanie małego Martina do Holandii” – wyjaśnił mecenas.
W sprawę 8-letniego Martina zaangażowana była również prokuratura i polskie władze. „Sąd zdecydował najpierw o wydaniu w ciągu 7 dni dziecka Holendrom. Na szczęście po interwencji prokuratury i wielu innych instytucji zdecydował się jednak wstrzymać to wydanie do czasu rozstrzygnięcia apelacji. Wielki ukłon dla sędziów, ale przede wszystkim wielkie słowa podziękowań dla prokuratury i resortu sprawiedliwości” – powiedział w rozmowie z IAR minister w Kancelarii Premiera Michał Wójcik.
Doktor Bartosz Lewandowski wskazał, że głównym argumentem jaki podniosła obrona w sądzie za takim rozstrzygnięciem było to, że wydanie dziecka władzom Holandii uniemożliwi rodzicom skuteczne dochodzenie swoich praw. „Z uwagi na to, że organy holenderskie pozbawiły ich władzy rodzicielskiej w pierwszej instancji, jak również wydały za nimi Europejski Nakaz Aresztowania. Zatem rodzice są poszukiwani i zostało wobec nich orzeczone tymczasowe aresztowanie. W związku z tym to orzeczenie jest jak najbardziej zgodne z dobrem dziecka i bardzo się cieszymy, że sąd przychylił się do wniosku. Liczymy na skuteczność wywiedzionej przez nas apelacji” – mówił pełnomocnik rodziny den Hertog.
Niezależnie od tej sprawy pełnomocnicy rodziny den Hertog złożyli w Sądzie Okręgowym w Warszawie wniosek o uznanie, że orzeczenia holenderskich sądów, które stanowiły podstawę do wydania 8-latka władzom Holandii są niewykonalne w Polsce. W ich ocenie nie respektowały one podstawowych praw i wolności rodziców na terytorium Holandii i były sprzeczne z dobrem dziecka.
Chłopiec został rozdzielony z rodziną w Królestwie Niderlandów w 2018 roku po tym, jak sąsiad poinformował służby społeczne, że dziecko krzyczy. Dziecko zostało najpierw umieszczone w pieczy zastępczej, a następnie w placówce opiekuńczej. Martin nie widział rodziców ponad rok, gdyż rodzicom zabroniono jakiegokolwiek kontaktu z nim. Potem otrzymali prawo do jednego trzygodzinnego spotkania z synem w miesiącu.
W lutym 2020 roku, po kolejnej decyzji holenderskiego sądu przedłużającej pobyt dziecka w internacie rodzina postanowiła uciec do Polski i starać się o azyl. Strona holenderska oskarżyła Katerinę i Conrada den Hertog, rodziców Martina o rodzicielskie uprowadzenie i wydała za nimi Europejski Nakaz Aresztowania.
We wrześniu Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Polska nie wyda Holendrom rodziców autystycznego chłopca. 22 grudnia stołeczny Sąd Rejonowy zadecydował jednak o przymusowym odebraniu im Martina i wydaniu chłopca władzom Królestwa Niderlandów – tamtejszej organizacji opiekuńczej – w terminie tygodniowym. Prokuratura Okręgowa w Warszawie oraz pełnomocnicy rodziny Hertogów złożyli do tego sądu wniosek o wstrzymanie wykonania jego orzeczenia. Pełnomocnicy przekonywali wówczas, że wydanie dziecka Holendrom przyniosłoby nieodwracalne skutki – dziecko nie wróci do rodziców, nawet jeśli sąd wyższej instancji przychyli się do apelacji i postanowi, że Martin powinien zostać z rodziną. Wskazali, że opinie i badania pokazują, że rodzice są przygotowani do opiekowania się chorym synem.
IAR