Ryszard Cyba, mimo że jest skazany na dożywocie, nie może wrócić do więzienia, bo nie jest ono szpitalem; więzienie nie jest miejscem dla osób w stanie głębokiego otępienia – powiedział PAP ekspert ds. więziennictwa, kryminolog, były szef Służby Więziennej dr Paweł Moczydłowski.
Sąd Okręgowy w Łodzi – jak poinformowało we wtorek Ministerstwo Sprawiedliwości – zawiesił wykonywanie kary pozbawienia wolności Cyby, skazanego na dożywocie za zabójstwo Marka Rosiaka w biurze PiS w Łodzi w 2010 r. Mężczyzna obecnie przebywa w oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego.
„Nie stało się nic nadzwyczajnego. Sąd musiał zastosować prawo. Z opinii biegłych psychiatrycznych wynikało, że u Ryszarda Cyby występuje głębokie otępienie, a eksperci byli zgodni, że skoro jego stan jest nieodwracalny, to nie jest on zdolny do odbywania kary w więzieniu” – powiedział dr Moczydłowski.
Podkreślił, że „taka osoba nie może ponosić odpowiedzialności karnej w klasycznym sensie”. „Ryszard Cyba nie jest w stanie zrozumieć, że przebywa w zakładzie karnym, nie wie, gdzie się znajduje, nie rozpoznaje ludzi. Tacy ludzie nie powinni siedzieć w więzieniach. To nie tylko nieludzkie, ale i nielegalne” – zaznaczył.
Ekspert podkreślił też, że więzienie nie jest miejscem dla osób w stanie głębokiego otępienia. „Więźniowie muszą być na tyle intelektualnie sprawni, by rozumieć sens kary, ocenę swojego zachowania, uczestniczyć w programach resocjalizacyjnych. Cyba nie spełnia żadnego z tych warunków” – dodał.
Według dr. Moczydłowskiego decyzja o przeniesieniu Cyby została wykonana zgodnie z prawem. Podkreślił też, że publiczna debata, jaka rozpętała się wokół tej sprawy, została wywołana przez polityków. „Zrobiono z tego awanturę, bo w Polsce, niestety, mamy do czynienia z patologią zdziczenia politycznego” – ocenił.
Przypomniał też, że Cyba odbywał karę w zakładzie karnym dla osób pierwszy raz skazanych. Początkowo nie przejawiał chęci resocjalizacji, jednak jego stan zdrowia uległ pogorszeniu – pojawiły się objawy otępienia, agresji i zaburzenia świadomości. „W jego przypadku to już jazda w jednym kierunku. Cyba nie rozumie, co zrobił, nie pamięta przeszłości. Tam może doczekać kresu życia, ale nie w więzieniu, bo zakład karny nie jest szpitalem” – podsumował.
Ekspert podkreślił też, że tego typu placówki, jak ta, do której trafił Cyba, są przystosowane do opieki nad osobami przewlekle chorymi psychicznie.
Cyba odbywał karę dożywotniego pozbawienia wolności w więzieniu w Czarnem, na oddziale szpitalnym dla przewlekle chorych. Był pod opieką psychiatryczną i psychologiczną. Dyrektor zakładu karnego zgłosił do sądu penitencjarnego, że są wątpliwości, czy Cyba może odbywać karę w więzieniu. W związku z czym sąd skierował go do szpitala psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim na badania sądowo-psychiatryczne. W oparciu o ich wyniki Sąd Okręgowy w Łodzi podjął decyzję o zawieszeniu wykonywania kary.
„Po opuszczeniu więzienia, Ryszard Cyba w asyście Służby Więziennej pojechał do schroniska dla bezdomnych. Aktualnie znajduje się w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym. Jeśli jego stan zdrowia się poprawi, a sąd zdecyduje o podjęciu zawieszonego postępowania, Cyba wróci do więzienia” – powiedziała we wtorek wiceszefowa MS Maria Ejchart. (PAP)