Spore zmiany szykują się w chicagowskim prawie pracy. Podczas wtorkowego posiedzenia komisji radni dyskutowali o wprowadzeniu przepisów kończących z podziałem płacy minimalnej na tę zwykłą i tę, którą otrzymują pracownicy dostający również napiwki.
Taki obrót spraw zapowiadał już w swojej kampanii wyborczej urzędujący burmistrz. Brandon Johnson nie krył, że chce doprowadzić do zrównania płacy minimalnej, ale nie zamierza robić tego z dnia na dzień. Podobne stanowisko wypowiedział podczas posiedzenia komisji radny Carlos Ramirez-Rosa. Jak powiedział, właściciele restauracji będą mieli co najmniej dwa lata na dostosowanie się do nowych przepisów. Wszystko to będzie jeszcze przedmiotem dyskusji pomiędzy Radą Miasta, a związkami pracodawców branży gastronomicznej, ale wydaje się, że kierunek nie zostanie zmieniony.
Podobnie ma być w przypadku propozycji wprowadzenia płatnych urlopów. Pomysł radnych przewiduje godzinę wolnego na każde przepracowane 15 godzin. Daje to 15 dni płatnego urlopu w ciągu roku, przy założeniu, że ktoś pracuje na pełny etat.
To krok w stronę docenienia pracowników, który opłaci się również ich pracodawcom – podkreślił radny Ramirez-Rosa.