Nie będziemy namawiali parlamentarzystek, które odeszły z partii Razem do wejścia do rządu; poczekamy, czy wyrażą taką wolę – powiedziała PAP szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Jednocześnie podkreśliła, że Lewica dysponuje „nieobsadzonymi miejscami w rządzie”.
Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat, senatorka Anna Górska oraz posłanki Joanna Wicha, Dorota Olko i Daria Gosek-Popiołek poinformowały w czwartek, że odchodzą z partii Razem. We wspólnym oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych przekazały, że pozostaną w klubie Lewicy, ale nie zapisują się do żadnej partii. „Stworzymy platformę, która ułatwi wspólne działania” – zapowiedziały.
„Nie chcemy grzęznąć w poszukiwaniu kolejnych pretekstów do wyjścia Razem z klubu Lewicy. Gdy w siłę rośnie skrajna prawica, pora skupić się na walce o sprawy. (…) Chcemy budować na serio współpracę w klubie parlamentarnym, którą obiecałyśmy po wyborach” – czytamy w oświadczeniu.
Wiceprzewodniczący klubu Lewicy Tomasz Trela przyznał w rozmowie z PAP, że cieszy go decyzja parlamentarzystek partii Razem. „Jest to decyzja bardzo dojrzała, odpowiedzialna i przyszłościowa – za to im dziękuję” – powiedział.
W ocenie posła, współpraca w ramach klubu jest jedynym sposobem, by mieć realny wpływ na to, co się dzieje w naszym kraju. „Bardzo bym chciał, żeby dołączyła do nich pozostała grupa parlamentarzystów partii Razem, bo miejsce Lewicy jest w koalicji 15 października i w rządzie, żeby realizować nasze postulaty” – podkreślił Trela.
Rozłam w partii Razem skomentowała także ministra ds. równości, posłanka Lewicy, Katarzyna Kotula. „Cieszę się, że taka decyzja została podjęta w momencie, w którym czuliśmy, że te emocje po jednej i po drugiej stronie nie idą w dobrym kierunku” – powiedziała dziennikarzom w Sejmie.
Kotula stwierdziła, że posłowie Razem, którzy są zwolennikami opuszczenia klubu Lewicy, „tak naprawdę idą dzisiaj w kierunku tej opozycji, gdzie jest Prawo i Sprawiedliwość i gdzie jest Konfederacja”. „Trzeba się dzisiaj się dzisiaj zastanowić, po której stronie się stoi” – dodała.
„Oczywiście, że ten rząd nie jest lewicowy i oczywiście, że jest trudno wprowadzać swoje rozwiązania i o nie walczyć, ale jeśli jest nas więcej, to po prostu jesteśmy silniejsi. Warto być wspólnie jedną wielką lewicową siłą, po to żeby realizować postulaty, które obiecaliśmy naszym wyborcom” – oceniła ministra.
Jak dodała, „może być tak, że jeszcze do końca tygodnia tę pulę po demokratycznej lewicowej stronie powiększymy”. „Wiem, że takie decyzje wewnątrz partii na pewno będą zapadały” – podkreśliła Kotula.
Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska przyznała, że nie spodziewała się żadnych decyzji ze strony parlamentarzystek Razem przed kongresem partii, który zaplanowano na 26-27 października. Zapewniła również, że nie będzie namawiała bezpartyjnych polityczek do wejścia do rządu. „Poczekamy, czy wyrażą taką wolę. Namawialiśmy członków Razem do współtworzenia rządu już na początku kadencji, kiedy ten rząd dopiero powstawał. Mamy tutaj jakieś pole do rozmowy, jest kilka nieobsadzonych miejsc w rządzie, które przypadają Lewicy” – podkreśliła w rozmowie z PAP.
Żukowska dodała, że obecnie najważniejsza jest dla niej dalsza współpraca w ramach klubu Lewicy oraz wybór kandydata na urząd prezydenta. „Mamy wybory prezydenckie i będziemy o tym decydowali, kto będzie w nich startować” – zaznaczyła.
Na czwartkowej konferencji prasowej Biejat, która dotychczas była współprzewodniczącą partii Razem, nawiązała do wyników wewnętrznego referendum, w którym 53,75 proc. działaczy ugrupowania opowiedziało się za opuszczeniem klubu Lewicy. „Jest jasne, że Adrian Zandberg i część parlamentarzystów Razem chcą opuścić klub Lewicy i przejść do ław opozycji. Ta decyzja właściwie już zapadła, a zbliżający się kongres ma po prostu ją przypieczętować” – podkreśliła.
Wicemarszałkini Senatu oceniła, że wewnętrzny konflikt w klubie Lewicy sprawił, że wyborcy stracili zaufanie do całej formacji. „Tak się nie wzmacnia siły Lewicy w parlamencie, czy rządzie, aby mogła stanąć w kontrze do sił rządowych, które postulują bardzo konserwatywne rzeczy” – stwierdziła. „Życzymy tym, którzy chcą wyjść z klubu Lewicy wszystkiego najlepszego, ale uważamy, że to jest zła droga, która osłabi całą Lewicę” – podsumowała Biejat.
Po wyborach parlamentarnych w 2023 r. Rada Krajowa Razem podjęła decyzję o poparciu nowego rządu koalicyjnego, choć członkowie partii nie weszli w jego skład. Jak podkreślili wówczas w rozmowie z PAP liderzy: Adrian Zandberg i Magdalena Biejat, nie udało się przekonać pozostałych partii (KO, Polski 2050, PSL), aby kluczowe dla ich formacji postulaty zostały wprowadzone do umowy koalicyjnej.
Koalicyjny Klub Parlamentarny Lewicy liczy obecnie 26 posłów, wśród nich dotychczas było ośmioro posłów z partii Razem. (PAP)
andr/ del/ nl/ par/