Analiza kryminalistyczna telefonu i urządzeń elektronicznych sprawcy próby zamachu na Donalda Trumpa, 20-letniegoThomasa Matthew Crooksa ujawniła, że niedoszły zabójca szukał informacji na temat byłego prezydenta.
Sprawdzał też informacje na temat obecnego prezydenta Joe Bidena i Narodowej Konwencji Demokratów, która odbędzie się w przyszłym miesiącu w Chicago. Crooks najwyraźniej sprawdzał też miejsce wyborczego wiecu Trumpa w Pensylwanii na parę dni przed próbą zamachu.
20-letni Crooks został zastrzelony przez snajperów Secret Service, ale wcześniej sam oddał strzały w kierunku Trumpa, który został ranny w ucho. Zginął też 50-letni uczestnik wiecu a dwie inne osoby zostały poważnie ranne. Zdarzenie to, któremu według wielu nie tylko polityków partii republikańskiej, ale i znawców od bezpieczeństwa można było zapobiec spowodowało wezwania ze strony Kongresu do ustąpienia dyrektor Secret Service Kimberly Cheatle.
Wśród osób wzywających do jej dymisji są politycy z Illinois, którzy uczestniczyli w Wisconsin w Narodowej Konwencji Republikanów. Kongresmen Darin LaHood powiedział, że to niedopuszczalne, aby ta osoba kierowała agencją ochraniającą tak ważną osobę w państwie. LaHood był jednym z kilku ustawodawców, którzy zostali poinformowani przez Secret Service i FBI o próbie zamachu na byłego prezydenta Trumpa.
Z kolei republikański kongresman Mike Bost, zwrócił uwagę, że tu nie chodzi o to, z jakiej partii politycznej była osoba, która była celem tego ataku, ale o upewnienie się, że coś takiego nigdy się nie powtórzy. Bost zaznaczył, że nie obchodzi go, czy jest to Republikanin czy Demokrata, gdy ktoś jest chroniony przez Secret Service, powinien mieć pewność, że agenci dobrze wykonują swoją pracę.
BK