Świętowanie Czwartego Lipca przerwała na południu Teksasu brutalna seria ataków rekinów. Do najpoważniejszego incydentu doszło przed południem. Ofiara rekina trafiła do szpitala z licznymi obrażeniami. Jej stan jest nieznany.
W czwartek, 4 lipca, przy plażach w południowym Teksasie zaobserwowano dużą aktywność morskich drapieżców. Wygłodniałe rekiny nie wahały się atakować przebywających w wodzie ludzi.
Do najpoważniejszego ataku doszło ok. godz. 11:00 u wybrzeży South Padre Island. Według świadków atakujący rekin miał ok. 6 stóp długości. Dotkliwie pogryziony przez rybę został mężczyzna, który następnie trafił do szpitala. Nie jest znany obecny stan ofiary ataku.
W czwartek, w ciągu zaledwie dwóch godzin, zgłoszono jeszcze trzy inne ataki rekinów – przekazał strażnik przyrody, kapitan Chris Dowdy. Zauważył, że od ostatniego ataku rekina w tej okolicy minęło 6 lat.
Przez całą resztę dnia lokalni urzędnicy wykorzystywali drony, aby monitorować wybrzeże i obserwować przemieszczające się rekiny.
W marcu tego roku – według lokalnej stacji radiowej – w pobliżu South Padre Island dostrzeżono ogromny okaz żarłacza białego. Rekin miał ok. 14 stóp długości i ważył 3000 funtów.
Red. JŁ