Sean „Diddy” Combs, znany producent muzyczny i raper, pozostanie w areszcie. Drugi sędzia odmówił artyście wyznaczenia kaucji poręczającej w astronomicznej wysokości 50 milionów dolarów, która umożliwiłaby mu odpowiadanie z wolnej stopy. Uznano, że taka kwota oraz dodatkowe środki bezpieczeństwa nie gwarantują, iż „Diddy” uczciwie podda się procesowi.
Combs, który „5 minut” swojej kariery przeżywał w latach 90., został aresztowany z podejrzeniem organizowania operacji handlu ludźmi na tle seksualnym, wykorzystując swoją pozycję i wpływy.
Sędzia federalny Andrew L. Carter uznał, że proponowana kaucja w wysokości 50 milionów dolarów oraz dodatkowe środki, takie jak monitoring GPS i ograniczenia w swobodnym poruszaniu się, nie gwarantują bezpieczeństwa społeczeństwa ani uczciwości procesu.
Prokuratura argumentowała, że Combs może stanowić zagrożenie dla świadków, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze próby zastraszania swoich ofiar.
W akcie oskarżenia raperowi zarzuca się wieloletnie wykorzystywanie seksualne kobiet, w tym organizowanie imprez nazwanych „Freak Offs”, które miały trwać nawet kilka dni. Combs miał również stosować przemoc, w tym porwania i pobicia, aby uciszać ofiary i świadków.
Raper przebywa w areszcie od minionego poniedziałku. Jeżeli zostanie uznany winnym wszystkich zarzutów, może trafić za kratki na dożywocie.
Red. JŁ